Przedłużenie wakacji kredytowych ma być jedną z pierwszych inicjatyw PiS w nowym Sejmie - zapowiedział w środę w Polsat News premier Mateusz Morawiecki. Jak poinformował, trwają prace w KNF nad określeniem progu uprawniającego do skorzystania z przerwy w spłacaniu zobowiązań.
Mimo że stopy procentowe spadają, to wciąż są na takim poziomie, że część gospodarstw domowych może mieć problemy ze spłatą zobowiązań kredytowych - powiedział na antenie Polsat News Mateusz Morawiecki.
Tłumaczył, że w przyszłym roku zapowiadana inflacja to 6,5 proc., a kredyty zaciągano, gdy była ona na poziomie 1, 2 czy 3 procent. "Ze względu na tę różnicę proponujemy przedłużenie wakacji kredytowych" - mówił premier.
Wakacje nie dla każdego
Zastrzegł, że wakacje kredytowe nie będą dotyczyć konsumentów o najwyższych dochodach. "Na pewno nie dla wszystkich" - mówił premier pytany o progi, które będą uprawniać do przerwy w spłacaniu zobowiązań. "Tak, by zamożni ludzie, których na to stać, spłacali kredyty" - zaznaczył szef rządu.
Rząd przedłuży tzw. wakacje kredytowe. Jest decyzja
Dodał, że próg jest teraz opracowywany przez Komisję Nadzoru Finansowego, która ma zdiagnozować, przy jakich dochodach pojawia się problem ze spłatą.
Wakacje po wyborach
Prace nad przedłużeniem wakacji kredytowych mają być kontynuowane po wyborach.
- To jest nasza zapowiedź po zwycięstwie i będziemy ją realizować jako jedną z pierwszych inicjatyw, gdy ukonstytuuje się nowy Sejm - podkreślił premier Morawiecki. Dodał, że ta inicjatywa dotyczy roku 2024, bo do końca 2023 obowiązuje obecne przepisy.
- Planujemy, by inflacja spadła poniżej 4 proc. i wtedy w 2025 roku nie będzie potrzeby przedłużania wakacji kredytowych - przekazał premier.
Co dalej z gospodarką Polski?
Premier pytany był także o dane Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że produkcja przemysłowa w sierpniu była niższa o 2 proc. licząc rok do roku.
"Przechodzimy teraz trudne miesiące akurat, ale jak popatrzymy na to, jak które państwo sobie poradziło w najbardziej reprezentatywnym okresie, biorąc pod uwagę np. start, czyli ostatni kwartał przed covidem - IV kwartał 2019 r. i I kwartał tego roku na przykład - to jesteśmy w czołówce europejskiej" - odpowiedział.
"Czytam te wszystkie analizy, które do mnie dochodzą. Teraz jest kilka miesięcy chudych, ale już one się kończą. Wrzesień, październik, listopad powinny być lepsze, a przyszły rok - mamy jeden z największych wzrostów gospodarczych. Chyba jeden z najwyższych wzrostów gospodarczych wśród dużych państw Unii Europejskiej. 2,7 proc. prognozuje Komisja Europejska" - powiedział.
Morawiecki zapytany został też o obliczenia FOR, że zapowiedzi kampanijne PiS kosztować będą 115 mld zł.
"A co tam zostało podliczone?" - zapytał szef rządu. "Przypominam sobie to, co przedstawiliśmy bardzo dokładnie podczas naszych dwóch poprzednich konwencji. To było 800 plus, to były oczywiście nasze różne programy, takie jak +Lokalna półka+, to były leki 65 plus, to były darmowe autostrady..." - wyliczał. "Z grubsza, z pamięci, to się kompletnie właśnie nie zgadza. Z grubsza, w pamięci licząc, to jest ok. 28 mld zł" - podał.
Odnosząc się do stwierdzenia, że jak się doliczy czternastą emeryturę, to będzie więcej, wskazał, że "czternasta emerytura nie była częścią naszych obietnic". "Czternasta emerytura była programem dla emerytów, który wprowadziliśmy. Wprowadziliśmy na stałe (...) Jest częścią naszej polityki społecznej" - wyjaśnił.