Z rynkiem kryptowalut jest trochę jak w utworze soulowego artysty Tyrone'a Davis'a – _ What goes up, must come down _ (coś co rośnie, musi upaść – przyp. red.). W grudniu 2017 roku medialne szaleństwo sprawiło, że za jednego Bitcoina płacono prawie 20 tys. dolarów. Wśród chętnych na kryptowalutę nie brakowało osób, które nie miały doświadczenia w inwestowaniu. Nie pierwszy, zapewne nie ostatni raz, marketing okazał się potężniejszą siłą sprawczą od wiedzy.
Najważniejszym elementem rynku kryptowlut jest Bitcoin. Dziś, w połowie grudnia, jego cena to ok. 3 tys. 390 dolarów. To znaczy, że jego wartość spadła o ok. 80 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Z Bitcoinem są powiązane inne cyfrowe waluty, jak Bitcoin Cash, Ethereum, Litecoin. Więc krach jednej waluty wpływa na pozostałe.
Zdaniem ekspertów powodów tak dużej przeceny na rynku krypto jest wiele. M.in. aktywność spekulantów, brak jasnych regulacji rynku, powiązanie walut cyfrowych z czarną strefą (pranie brudnych pieniędzy) czy unikanie płacenia podatków. Niewykluczone, że Bitcoin jeszcze w tym roku potanieje.
- Nie jest to pierwszy ani ostatni raz, kiedy cena Bitcoina zachowuje się w ten sposób. Obecny szczyt znajduje się na poziomie około 20 tys. dolarów (67 tys. zł), więc biorąc pod uwagę poprzednie historyczne cykle spadkowe możliwe jest, że cena BTC spadnie do poziomu 3 tys. dolarów (około 11 tys. zł) – powiedział money.pl Sebastian Seliga, analityk BitBay.
Czy tak głębokie spadki powinny zatem dziwić? Zdaniem Sebastiana Seligi – nie. Rynek Bitcoina jest bardzo zmienny. Inwestorzy powinni się z tym liczyć. Zdaniem analityków w przyszłym roku Bitcoin może znów podrożeć. Impulsem ma być uruchomienie giełdy Bakkt.
- Kontrakty terminowe na Bitcoina oferowane na tej giełdzie dla inwestorów instytucjonalnych i detalicznych będą rozliczane nie w dolarach, ale właśnie w Bitcoinach. Oznacza to, że flagowa kryptowaluta będzie skupywana z rynku celem przechowywania jej przez platformę Bakkt aż do wygaśnięcia kontraktu i to właśnie może być powód do wzrostów BTC w nadchodzącym roku – wyjaśnia ekspert BitBay.
Za platformą Bakkt stoją Microsoft, Starbucks i firma doradcza Boston Consulting Group. Ma to być zalążek nowego, cyfrowego rynku. Giełda ma pomóc swoim klientom w zakupie, sprzedaży i przechowywaniu cyfrowych aktywów. Docelowo Bakkt prowadzić będzie ICE (Intercontinental Exchange), spółka zależna New York Stock Exchange, która zadba o infrastrukturę rynkową i prawną. Zdaniem ekspertów, w przyszłym roku kryptowaluty dadzą na siebie zarobić.
- Wszystko wskazuje że rok 2019 będzie należał do Security Token Offering. STO jest udoskonalonym modelem tradycyjnych instrumentów finansowych. Od dłuższego czasu obserwuje rozwój STO GG World Lottery, który w swoim zespole posiada Polaków i cieszy się dużą popularnością - wyjaśnia money.pl Mateusz Iwanowski z portalu Kryptowaluty.Expert.
Jego zdaniem, aby myśleć o zysku na walutach cyfrowych należy patrzeć na ten rynek mocno do przodu. Z kolei bańka z końcówki 2017 roku nie powinna się powtórzyć.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl