Zarząd Banku Gospodarstwa Krajowego, kierowany przez Wojciecha Kuryłko, podał się do dymisji - informuje „Gazeta Wyborcza". Do końca nie są jednak znane przyczyny rezygnacji szefostwa banku.
Zdaniem gazety głównym powodem mogła być decyzja z końca 2006 roku o emisji obligacji na kwotę 1,1 mld złotych, które kupił PKO BP. Środki ze sprzedaży zasiliły Krajowy Fundusz Drogowy - główne źródło finansowania inwestycji drogowych w Polsce, z którego miały być sfinansowane wydatki na drogi z 2006 roku. Najprawdopodobniej będą jednak problemy z wykupem tych obligacji, bowiem termin ich zapadalności upływa we wrześniu, a bank nie może nie mieć na to środków.
KFD w tym roku ma wydać na inwestycje drogowe 3,5 mld złotych. Dodatkowe 2 mld złotych ma dołożyć rząd z rezerwy budżetowej. Jednak większość pieniędzy z KFD pochodzi z kredytów zaciągniętych w Europejskim Banku Inwestycyjnym, które mogą być wydawane według sztywno określonego planu - na budowę konkretnych dróg.
Znacznie elastyczniej KFD może natomiast dysponować pieniędzmi z opłaty paliwowej, która jest doliczana do każdego litra paliwa. W ten sposób kierowcy wykładają na drogi 1,1-1,3 mld zł rocznie. To mniej więcej tyle, co dług zaciągnięty w PKO BP.
Gazeta jednak zauważa, że jeśli BGK wyda na wykup obligacji pieniądze zbierane w tym roku z opłaty paliwowej, to w KFD nie będzie już wolnych środków potrzebnych głównie na wstępne opłacenie inwestycji, które są potem finansowane z pieniędzy UE.
Gazeta zastanawia się dlaczego bank zdecydował się na takie rozwiązanie. Według finansistów znacznie lepszym wyjściem byłoby zaciągnięcie długoletniego kredytu. To jednak wymagałoby przetargu, emisja obligacji natomiast nie.