Po czwartej w tym roku podwyżce stóp procentowych w Szwajcarii, polscy kredytobiorcy mogą mieć powody do obaw. Spokojnie, mimo tych złych informacji dla kredytobiorców spłacających kredyty mieszkaniowe w szwajcarskiej walucie, cały czas pożyczki te są tańsze niż zaciągane w złotych. Pozytywna różnica może się utrzymać jeszcze przez co najmniej kilka lat.
Narodowy Bank Szwajcarii podniósł stopy procentowe o kolejne 25 pkt proc. Niebawem polskie banki wyślą informację o podwyższeniu oprocentowania swoim klientom. Ekonomiści zgadzają się, że w najbliższych kilkunastu miesiącach czekają nas kolejne takie negatywne informacje. W przyszłym roku stopy procentowe może podnieść również nasza Rada Polityki Pieniężnej. Dlatego też eksperci odraczają pochopne przewalutowywanie kredytów we frankach na złotowe. Dziś kredyty walutowe są najpopularniejsze, stanowią około 65 proc. wartości wszystkich pożyczek hipotecznych.
Jedna, a nawet trzy
Zdecydowanie najgorsze wieści dla kredytobiorców mają ekonomiści Raiffeisen Banku. Ich zdaniem do końca 2007 roku bank centralny Szwajcarii podwyższy stopy aż trzykrotnie, w sumie o 0,75 pkt proc. Obecnie stopa ta wynosi 1,75 proc., wobec 4 proc. stopy NBP.
- Najbliższe podwyżki są wynikiem obserwowanego wzrostu gospodarczego w strefie euro i Szwajcarii. Warto przypomnieć, że od kilku lat stopy procentowe znajdowały się tam na rekordowo niskim poziomie. Obecnie wracają do neutralnych poziomów - wyjaśnia Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku.
Inni eksperci nie zakładają aż tak czarnego scenariusza.
- Pod koniec 2006 roku będzie miała miejsce jeszcze jedna podwyżka stóp procentowych, do poziomu 2 proc., która zdecydowanie wystarczy, by zahamować negatywne procesy inflacyjne w tym kraju - uważa Dariusz Winek, główny ekonomista Banku BGŻ.
Dwóch podwyżek spodziewają się natomiast ekonomiści Banku Zachodniego WBK.
- Z pewnością w grudniu stopy w Szwajcarii wzrosną o 25 pkt bazowych. Jeżeli Europejski Bank Centralny nadal podnosić będzie stopy, to w ślad za nim pójdzie Narodowy Bank Szwajcarii i wówczas możemy spodziewać się jeszcze jednej podwyżki, również o 25 pkt bazowych, w pierwszym półroczu 2007 roku - mówi Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK.
Rata pójdzie w górę
Co to oznacza dla klientów? Ci, którzy we wrześniu 2005 roku zaciągnęli kredyt denominowany we frankach szwajcarskich w kwocie 200 tys. zł i na okres 30 lat, płacili średnio 772 zł miesięcznej raty. Dzisiaj, po seriach _ Analitycy zakładają, że na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku RPP podniesie stopy dwa razy, po 25 pkt bazowych. _podwyżek stóp procentowych, ich rata wzrosła już do 858 zł, czyli w tym czasie zwiększyła się średnio o 11 proc. Jeżeli trafne okażą się przewidywania analityków, w ciągu roku rata takiego kredytu podrożeje o kolejne 6 proc. Wówczas klienci spłacać będą do banku 914 zł.
Ale to nie jedyne zmartwienie. Zagrożeniem dla budżetów gospodarstw domowych może być również umocnienie się franka szwajcarskiego bądź euro względem złotego.W takiej sytuacji do góry pójdą miesięczne raty, ponieważ - w dużym uproszczeniu - kredytobiorcy będą musieli przeznaczyć więcej złotówek na zakup waluty, w której kredyt spłacają. O ile zachowanie stóp procentowych nie jest trudne do przewidzenia, o tyle problem pojawia się przy szacowaniu ryzyka kursowego.
- Złotemu nie sprzyja prognozowany wzrost inflacji, jak i zawirowania polityczne, które będą przecież powracać. Wzrost kursu franka szwajcarskiego o 5 proc. jest jeszcze stosunkowo bezpieczny dla posiadaczy kredytów, jednak jeśli frank dodrożałby do 2,9 zł, czyli od dziś o około 17 proc., rata kredytu zrównałaby się z ratą kredyt złotowego - tłumaczy Emil Szweda, analityk Open Finance.
Eksperci jednak uspokajają, twierdząc, że raczej będziemy obserwować proces umacniania się złotego. Analitycy Deutsche Banku prognozują, że we wrześniu 2007 roku za jednego franka płacić będziemy 2,4 zł, czyli o blisko 3 proc. mniej. Z kolei eksperci Banku Zachodniego WBK utrzymują, że kurs franka w ciągu roku utrzyma się na obecnym poziomie. Z długoterminowych prognoz Citibanku wynika natomiast, że kurs franka względem złotego będzie spadać co najmniej do 2011 roku. Analitycy banku spodziewają się, że za 5 lat za jednego franka płacić będziemy średnio 2,37 zł.
62 proc. osób, które wzięły udział w internetowej ankiecie Gazety Prawnej, uważa, że ostatnia podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii nie sprowokuje kredytobiorców do przewalutowania zadłużenia
Ostrożnie z przewalutowaniem
Czy warto więc wpadać w panikę i przewalutować kredyt? Eksperci radzą zachować spokój.
- O ile nie wystąpi poważny kryzys walutowy, raty kredytów we frankach szwajcarskich wciąż będą niższe od złotowych, choć ta różnica może się skurczyć, a w pewnych momentach nawet zaniknąć - mówi Emil Szweda z Open Finance.
Zdaniem głównego ekonomisty Raiffeisen Banku, wzrost rat kredytów walutowych był zresztą do przewidzenia.
- Kredyty we frankach szwajcarskich stały się w Polsce popularne, gdy stopy procentowe znajdowały się na historycznie najniższym poziomie. Zaciągając taki kredyt, należało liczyć się z tym, że stopy prędzej czy później wzrosną - mówi Jacek Wiśniewski.
Przed przewalutowaniem może odstraszać dodatkowo tzw. spread, czyli różnica między ceną kupna a sprzedaży waluty obcej. W uproszczeniu można powiedzieć, że z uwagi na tę różnicę po przewalutowaniu na złote kredytu walutowego kwota zadłużenia pozostała do spłaty może być wyższa o 4-5 proc. niż przed tą operacją, co może skutecznie zniechęcić wielu kredytobiorców.
Nie należy więc spodziewać się masowej zamiany kredytów walutowych na złotowe. Podobnego zdania są czytelnicy Gazety Prawnej. Aż 62 proc. osób, które wzięły udział w ankiecie, uważa, że ostatnia podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii nie sprowokuje kredytobiorców do przewalutowania zadłużenia.
Złotowe też zdrożeją
Pamiętajmy, że oprocentowanie kredytu złotowego też może się zmienić i rata może wzrosnąć. Wzrost inflacji w Polsce, zbyt duży deficyt budżetowy zawsze przełożą się na decyzje Rady Polityki Pieniężnej o podwyżkach stóp, a tym samym - wzrost oprocentowania kredytów w złotówkach.
RPP najwcześniej w 2007 roku zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych. Analitycy zakładają, że na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku podniesie stopy dwa razy, po 25 pkt bazowych. Wtedy główna stopa procentowa NBP wzrośnie do 4,5 proc.
Ponadto istnieje bardzo dobre rozwiązanie umożliwiające amortyzowanie takich wahań kursowych i podwyżek stóp procentowych. Otóż, jeśli różnica pomiędzy ratą kredytu we frankach a złotych jest znaczna, możemy regularnie lokować tę kwotę w funduszach inwestycyjnych.
- W ten sposób tworzymy swego rodzaju zabezpieczenie finansowe na wypadek okresowych zmian kursów, a także przed niespodziewanymi zdarzeniami losowymi w naszym życiu. Ta nadwyżka będzie pracowała dla nas w funduszach - radzi Radosław Kwiatkowski, doradca finansowy Money Expert.