Sprawa wraca w niespodziewanym momencie, bowiem wydawała się zamknięta, znaleźli się już winni i posypały się kary. W 2015 roku ukarano menedżera banku Goldman Sachs, który dostał poufne dokumenty, i pracownika Fedu, który mu jest wysłał.
Działający w stanie Nowy Jork odpowiednik polskiego KNF ukarał też wtedy Goldmana grzywną 50 mln dolarów i - jak pisze "NYT" - namawiał Fed do wytoczenia osobnego procesu. Rezerwa Federalna nie była jednak wtedy zainteresowana.
Teraz jednak zmieniła zdanie. Dodatkowo - oprócz banku - Fed rozważa pozew wobec jeszcze jednego pracownika Goldman Sachs, wyższego szczeblem menedżera nadzorującego pracę tego, który dostał poufne dane.
Ciekawostką jest fakt, że ten ostatni - jak się później okazało - zanim trafił do Goldman Sachs, pracował w Fedzie.
Działania Fedu z ostatnich lat pokazują, że instytucja staje się coraz bardziej roszczeniowa i coraz śmielej poczynia sobie z bankierami. Jak wylicza "NYT", liczba pracowników instytucji finansowych, które na wniosek Fed zostały zwolnione, szybko rośnie.
Jeszcze w 2013 roku Rezerwa Federalna w ogóle nie podejmowała takich działań. Rok później przyczyniła się do odsunięcia pracy na rynkach finansowych trzy osoby, a w 2015 roku - już sześć.