Prezes brytyjskiego holdingu finansowego Barclays, John McFarlane, nie chce oglądać zbyt swobodnie ubranych pracowników - informuje brytyjski dziennik "Telegraph".
Od września klapki, dżinsy i T-shirty będą oficjalnie zakazane w głównej siedzibie Barclays, znajdującej się w biznesowej dzielnicy Londynu Canary Wharf.
Do nowych zasad będą musieli dostosować się także pracownicy tylko okazjonalnie odwiedzający wieżowiec One Churchill Place mieszczący kwaterę główną holdingu - w tym personel należącej do Barclays PLC firmy Barclayscard.
Barclayscard, jeden z czołowych wydawców kart płatniczych w Wielkiej Brytanii, słynął z dość liberalnych przepisów w zakresie sposobu ubierania się jego pracowników.
Wraz z 1 września zatrudnione w tej firmie osoby nie będą mogły pojawiać się w One Churchill Place w zbyt swobodnym stroju - nawet w piątki, w korporacyjnej kulturze tradycyjnie uznawane za dni, w które nie obowiązuje formalny dress code.
John McFarlane od lipca br. tymczasowo pełni obowiązki prezesa Barclays, zasiadając jednocześnie w radzie nadzorczej banku. Zastąpił na tym stanowisku Anthony'ego Jenkinsa, który kierował holdingiem od 2012 r.
W Polsce temat dress code w pracy powrócił za sprawą informacji o wprowadzeniu pewnych obostrzeń m.in. w redakcji "Rzeczpospolitej". Jak podał branżowy magazyn Press, w Gremi Business Communication przygotowywana została instrukcja dotycząca ubioru w wydawnictwie i jego redakcjach.
Według informacji Press w firmie zostanie wkrótce wprowadzony zbiór zasad dotyczący ubioru, który oprócz "Rzeczpospolitej" obejmie także redakcje "Gazety Giełdy Parkiet", "Bloomberg Businessweek Polska" i magazynu "Sukces". Zgodnie z instrukcjami kobiety będą musiały nosić rajstopy, zakazane będą minispódnice. Mężczyźni będą musieli nosić w pracy długie spodnie i pełne buty.