- Polski system bankowy jest stabilny, środki zgromadzone w polskich bankach są bezpieczne - powiedział Jakubiak. Zwrócił uwagę, że chodzi o około bilion złotych zgromadzonych w bankach, z czego 665 mld zł to pieniądze gospodarstw domowych, a 250 mld zł to środki przedsiębiorstw. Jakubiak podkreślił też, że polski system bankowy jest wiarygodny i można go darzyć pełnym zaufaniem.
Przewodniczący KNF zauważył, że zwłaszcza klient indywidualny jest czuły na wszelkie informacje na temat banków płynące z zewnątrz, a na informacje negatywne reaguje bardzo emocjonalnie. Jakubiak zwrócił uwagę, że po obniżeniu ratingu dwóch banków giełdowych pod koniec lutego, na forach internetowych zaczęły się spekulacje, że jeden albo dwa polskie banki nie są bezpieczne. Natomiast w zeszłą środę ktoś rozesłał do klientów mBanku sms-y, że bank ten jest zagrożony, co zbiegło się z atakiem phishingowym na ten bank.
- Obserwując to (...), co się dzieje, należy zakładać, że w przyszłości być może będziemy mieć coraz więcej tego typu sytuacji. Intencjonalnego wywoływania paniki - ocenił Jakubiak. Wskazał, że w sierpniu ub.r. KNF zdecydowała o wprowadzeniu zarządu komisarycznego do SK Banku. Bank ten miał wtedy dodatnie wyniki, ale w ciągu tygodnia wypłacono z niego tyle pieniędzy, że bank prawie utracił płynność i musiał skorzystać z pomocy NBP.
Zdaniem Jakubiaka trzeba pamiętać, że dziś system bankowy zaczyna działać w zupełnie innych warunkach. - Nie można wykluczyć zorganizowanego działania, które będzie miało na celu zdestabilizowanie działalności sektora bankowego w Polsce. Niezależnie od tego, jakie on ma rzeczywiste wyniki, jak jest dobrze skapitalizowany - mówił Jakubiak.
-W bankach należy się zastanowić nad polityką relacyjną ze swoimi klientami w sytuacjach kryzysowych. Właśnie w takich, w których intencjonalnie dochodzi do wzbudzenia zjawisk mających charakter paniki - dodał.
Według szefa KNF niepokojące jest, że z ust osób, które - w odczuciu społecznym - mają wiedzę na temat tego, co się dzieje w systemie, padają stwierdzenia podające w wątpliwość stabilność sektora bankowego w Polsce. - Nie mam na myśli tutaj tylko ostatniej wypowiedzi (odwołanego we wtorek wiceministra finansów Konrada Raczkowskiego - PAP). Takich wypowiedzi jest coraz więcej - mówił.
Jakubiak zwrócił uwagę, że w ocenie stabilności banków coraz większe znaczenie będzie miała wielkość i jakość ich kapitałów. Według niego są one najlepszym gwarantem ich bezpieczeństwa. Dlatego KNF w ostatnich latach stosowała świadomą politykę dywidendową skierowaną na zwiększenie funduszy własnych banków. Zgodnie z zaleceniami Komisji banki przeznaczały na kapitał własny 45-50 proc. zysku.
- Dzisiaj jedynym praktycznym sposobem na zwiększenie funduszy własnych jest zatrzymanie zysku - powiedział Jakubiak. Jego zdaniem polskie banki raczej nie mogą bowiem liczyć na wsparcie finansowe z rynku kapitałowego.
Co z wyliczeniami dla ustawy prezydenckiej?
W rozmowie z dziennikarzami Jakubiak poinformował, że zgodnie w wcześniejszymi zapowiedziami w marcu KNF przedstawi wyliczenia dotyczące skutków finansowych prezydenckiego projektu ustawy o frankowiczach.
Obecny na konferencji członek zarządu NBP Adam Glapiński powiedział dziennikarzom, że bank centralny oczekuje, że projekt ten spełni kryterium stabilności sektora bankowego. Zaznaczył, że teraz jest to "projekt do dyskusji, a nie projekt gotowej ustawy, która ma być procedowana w parlamencie".
- Zgodnie z tym, co wiem, to jest także jeden z filarów tych projektów, które powstają. Nikt nie zamierza zakłócać stabilności sektora bankowego (...). Nad tym się właśnie pracuje, aby to można było rozłożyć (koszty dla banków - PAP) na kilkadziesiąt lat, czas trwania kredytów - powiedział.
- Te prace trwają, o ile wiem (...), z udziałem najlepszych polskich, ale i zagranicznych specjalistów, czołowych firm konsultingowych. Z tego co wiem, to jakieś rozwiązania, takie bardziej realistyczne, już są - dodał. Według niego problem podstawowy to rozłożenie kosztów zmian w czasie i szybkie ich przyjęcie, by "nie było niepewności wiszącej w powietrzu", która w bankowości ma swój koszt, pogłębiający się z upływem czasu.
Według Glapińskiego kompromisowe rozwiązanie jest możliwe do znalezienia, ale jest to trudniejsze niż się wszystkim wydawało. - NBP oczekuje, że będą spełnione kryteria stabilności rynku - podkreślił.
Kancelaria Prezydenta przedstawiła 15 stycznia br. (w pierwszą rocznicę uwolnienia franka przez SNB) projekt ustawy o "sposobach przywrócenia równości stron" w umowach na kredyty walutowe, mający rozwiązać problem frankowiczów.
Zakłada on trzy mechanizmy restrukturyzacji kredytów. Oprócz restrukturyzacji dobrowolnej, proponuje się restrukturyzację przymusową, w której określony ma być tzw. kurs sprawiedliwy, który będzie wyliczany indywidualnie. Ostatni mechanizm zakłada przeniesienie nieruchomości na kredytodawcę ze skutkiem zwolnienia z długu. Został on wysłany do KNF, która ma określić skutki finansowe tej regulacji.