Kraje bałkańskie zmusiły działające u siebie filie greckich banków do pozbycia się greckich papierów dłużnych, aby uchronić się przed skutkami ewentualnego fiaska rozmów, jakie rząd w Atenach prowadzi z międzynarodowymi pożyczkodawcami.
Banki centralne Albanii, Bułgarii, Cypru, Rumunii, Serbii, Turcji i Macedonii zmusiły filie greckich banków działające w tych krajach, by do zera zmniejszyły swoją ekspozycję na ryzyko związane z posiadaniem greckich obligacji, bonów skarbowych, depozytów i pożyczek w bankach greckich - donosi ateński dziennik "Kathimerini".
Takie działania mają ochronić te placówki i zminimalizować ryzyko "efektu domina" w przypadku, gdyby Grecja nie porozumiała się z kredytodawcami w sprawie odblokowania funduszy z pakietu ratunkowego. "Kwarantannę" filii greckich banków uznano za konieczną na skutek "agresywnej retoryki nowego rządu" w Atenach, szczególnie w pierwszych tygodniach po objęciu władzy w styczniu - pisze gazeta.
"Kathimerini" zauważa, że w razie fiaska negocjacji mogą ucierpieć też działające w Grecji placówki grup bankowych krajów regionu.
Zgodnie z ustaleniami eurogrupy z 20 lutego do końca kwietnia Grecja ma uzgodnić z wierzycielami pełną listę reform. Zatwierdzenie programu reform jest warunkiem wypłacenia przez eurogrupę i Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostatniej transzy pomocy w wysokości 7,2 mld euro.
W czwartek Komisja Europejska poinformowała, że nie jest zadowolona z postępów w negocjacjach z Grecją.
Rząd w Atenach wcześniej zaprzeczył doniesieniom, jakoby przygotowywał się do ogłoszenia bankructwa i rezygnacji ze spłaty długów, jeśli nie uda mu się osiągnąć porozumienia z pożyczkodawcami. Tymczasem w środę agencja Standard & Poor's obniżyła rating Grecji o jeden stopień, z "B minus" do "CCC plus" z perspektywą negatywną. Rating krótkoterminowy został obniżony do poziomu "C", o szczebel wyżej od bankructwa.
Czytaj więcej w Money.pl