Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Marek Kondrat postawił ING w trudnej sytuacji. Zaangażował się politycznie

0
Podziel się:

Po wystąpieniu Marka Kondrata na sobotniej manifestacji zorganizowanej przez Komitet Obrony Demokracji w Krakowie, w polskim Internecie zawrzało.

Marek Kondrat postawił ING w trudnej sytuacji. Zaangażował się politycznie
(materiały prasowe ING)

W internecie zawrzało po wystąpieniu Marka Kondrata na sobotniej manifestacji zorganizowanej przez Komitet Obrony Demokracji w Krakowie. Zaangażowanie aktora po jednej stronie politycznej barykady stawia w kłopotliwej sytuacji ING Bank. Od wielu lat występuje on w reklamach banku, jest mocno kojarzony z jego marką.

Marek Kondrat zjawił się w Krakowie na Rynku Głównym, aby zamanifestować swoje poglądy. Jako jeden z kilku tysięcy demonstrantów sprzeciwiał się "łamaniu przez obecny rząd konstytucji". W związku z tym, postanowił odczytać publicznie preambułę ustawy zasadniczej i przemawiał do zgromadzonych. Obok aktora głos zabierali politycy PO, SLD, PSL i Nowoczesnej.

Kontekst polityczny wzburzył wielu internautów. Na profilu banku ING na Facebooku i Twitterze trwa gorąca dyskusja między przeciwnikami, jak i zwolennikami politycznych wyborów byłego aktora.

Co na to wszystko bank ING? - To jest gorąca sprawa, bo dotyczy polityki. Komentarz nasz sprowadza się do tego, że działania Marka Kondrata to wyraz jego poglądów i opinii i w żaden sposób nie należy go wiązać ze stanowiskiem banku - mówi Paweł Utrata, rzecznik prasowy ING Banku.

Bank mimo pytań unika odpowiedzi, czy umowa z aktorem zawiera klauzule, zakazujące mu deklarowanie się po jednej ze stron politycznego sporu. Nie udało nam się także uzyskać informacji, czy kontrakt reklamowy z Kondratem obejmuje na przykład zakaz startu do Sejmu lub Senatu z list którejkolwiek z partii.

Od 1998 roku Marek Kondrat jest twarzą kampanii reklamowych grupy ING w Polsce. Jego postać tak mocno utkwiła w świadomości klientów, że jest nawet bardziej kojarzona z tym bankiem niż jego graficzny symbol - lew. Sam aktor nawet mówił o sobie wiele razy, że jest „etatowym pracownikiem" banku.

W ostatniej wycenie magazynu "Forbes" był na piątym miejscu najbardziej cenionych postaci dla rynku reklamy w Polsce (wartość jego występów w reklamie oceniana jest na 570 tys. zł), a przez wiele lat był w pierwszej trójce.

Marek Kondrat już w 2007 roku ogłosił zakończenie kariery aktorskiej i zagrał od tej pory tylko w jednym filmie, „Mała matura 1947” Janusza Majewskiego. Kontrakt z ING jest jego głównym źródłem zarobku, oprócz prowadzonej przez aktora sprzedaży wina. Czy jego demonstracja może się odbić na wizerunku banku?

- To złożony problem w przypadku publicznych osób, które są ambasadorami marek i koncernów - mówi money.pl Krzysztof Pałys, ekspert od spraw marketingu i reklamy. - Dobrze skonstruowane umowy koncernów zabraniają angażowania się w politykę. Firmy skierowane do odbiorcy masowego - a taką jest ING - nie mogą przecież ryzykować politycznego zaangażowania. A pan Kondrat się angażuje, czyli jednocześnie odnosi się wrażenie, że to bank w ten sposób staje po jednej stronie - dodaje.

- Spotkałem się z wieloma już kontraktami, w których klauzule zobowiązywały osoby do tego, żeby na czas trwania kontraktu nie podejmowały tego typu inicjatyw - podaje Pałys. - Nie powinno bowiem przechodzić w sferę spekulacji, czy wygłaszane przez twarz marki zdanie nie jest przypadkiem zdaniem banku. W kontekście wprowadzania podatku bankowego to jest tym bardziej kontrowersyjne. Pan Marek ma pełne prawo do własnych opinii, ale pytanie czy bank zadbał o swoje interesy w umowie z nim?

Przypomnijmy, że Prawo i Sprawiedliwość chce obciążyć usługi finansowe specjalnym podatkiem - w przypadku banków ma to być 0,39 procent aktywów razem. Sama grupa ING według szacunków Haitong Banku miałaby zapłacić w 2016 roku - jeśli podatek wejdzie od lutego - 401 mln zł. Dla porównania bank w pierwszych trzech kwartałach tego roku zarobił na czysto 921 mln zł.

- Przy takiej polaryzacji politycznej, z jaką mamy obecnie do czynienia, na pewno nie jest do końca obojętne dla banku. Nie chodziło o samo czytanie konstytucji, ale o nalepkę KOD widoczną na kurtce Kondrata – dodaje Marcin Kalkhoff, właściciel firmy doradczej BrandDoctor. Choć jednocześnie zauważa, że Kondrat nie jest już tak wyraźnie eksponowany w reklamach ING jak przed laty.

Kalkhoff przypomina, że do podobnej sytuacji doszło w trakcie kampanii prezydenckiej, gdy aktor Tomasz Karolak otwarcie - jako członek komitetu honorowego - popierał Bronisława Komorowskiego. Karolak był też gościem w programie Tomasza Lisa, w którym omawiano wpis na Twitterze córki Andrzeja Dudy (jak się potem okazało - było to fikcyjne konto). Wówczas wiele osób komentując to wydarzenie w internecie domagało się od Orange, by zerwało kontrakt z Karolakiem.

Marek Kondrat nie chciał komentować sprawy swojego zaangażowania w manifestację Komitetu Obrony Demokracji i jej wpływu na działalność grupy ING w Polsce.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)