Początek roku jest wyjątkowo słaby dla mBanku. Od stycznia do marca zarobił niecałe 219 mln zł. To prawie 30 proc. mniej niż rok temu i najgorszy wynik od 2010 roku. Dużym obciążeniem dla banku była składka na BFG i wysoka efektywna stawka podatkowa.
Zyski mBanku w porównaniu z pierwszym kwartałem ubiegłego roku spadły o 89 mln zł. Porównując bezpośrednio z ostatnim kwartałem wynik pogorszył się o 73 mln zł. W zależności od punktu odniesienia bieżące statystyki są gorsze od 25 do 30 proc.
"Na czysto" mBank zarobił 218,78 mln zł. Ostatni raz tak słabo wypadł w końcówce 2010 roku. W międzyczasie zdarzało się, że kwartalnie był w stanie wypracowywać nawet 450 mln zł.
Kwartalne zyski mBanku (w tysiącach złotych)
Spadek wyników zarząd tłumaczy zaksięgowaniem rocznej składki na fundusz przymusowej restrukturyzacji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Mowa o kwocie 116,8 mln zł. Do tego doszła kwartalna wpłata na fundusz gwarancyjny w wysokości 15,4 mln zł. Analitycy giełdowi zwracają też uwagę na wysoką efektywną stopę podatkową, która wyniosła 33,6 proc.
Pocieszeniem może być fakt, że kluczowe wskaźniki dla oceny podstawowej działalności banku są całkiem dobre. Wynik z tytułu odsetek wzrósł z 676 do 749 mln zł w ciągu roku. W tym samym czasie na prowizjach mBank zarobił 249,5 mln zł wobec 211,75 mln zł poprzednio.
Słabe wyniki nie są wielkim zaskoczeniem dla inwestorów, którzy spodziewali się znaczącego spadku zysków, choć w nieco mniejszej skali. Typy dwunastu biur maklerskich ankietowanych przez PAP wahały się od 194 mln zł do 248 mln zł, ze średnią na poziomie 225,2 mln zł.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję inwestorów giełdowych. Akcje mBanku po opublikowaniu raportu finansowego traciły na wartości około 1 proc.
Obserwuj bieżące notowania akcji mBanku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1493276400&de=1493306100&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=MBK&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Minimalna przecena akcji w czwartek nie zmienia faktu, że od początku roku notowania mBanku na giełdzie wyraźnie idą w górę. W styczniu chodziły po 340 zł, a teraz cena jest na poziomie 420 zł. W cztery miesiące można było zarobić na nich ponad 20 proc.
Nie tylko inwestorzy, ale także klienci ufają bankowi. W pierwszych trzech miesiącach tego roku z usług mBanku korzystało o 99 tys. osób indywidualnych więcej niż na koniec grudnia. Do tego doszło 295 firm. W sumie baza klientów rozrosła się już prawie do 5,5 mln, co plasuje go w samej czołówce sektora bankowego. Trzymają na kontach około 88,7 mld zł.
W pierwszym kwartale mBank udzielił nowych kredytów hipotecznych na kwotę 798,1 mln zł oraz nie związanych z mieszkaniami o wartości 1 mld 801 mln zł. Łączne należności z tytułu kredytów i pożyczek netto na koniec marca to 81,7 mld zł.
mBank (dawniej BRE Bank) należy do czołówki uniwersalnych banków komercyjnych w Polsce. Strategicznym akcjonariuszem jest niemiecki Commerzbank, do którego należy prawie 70 proc. udziałów. mBank jest notowany na warszawskiej giełdzie od 1992 roku.