Morgan Stanley, jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie, zapłaci milion dolarów kary za luki w systemie bezpieczeństwa, które umożliwiły wyciek danych osobistych klientów banku - informuje Reuters. Grzywna została nałożona przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC).
W latach 2011-2014 brak odpowiednich zabezpieczeń umożliwił zatrudnionemu wtedy w banku doradcy finansowemu, Galenowi Marsh'owi, transfer na swój prywatny komputer danych osobistych posiadaczy 730 tys. kont. Część danych została potem wykradziona i upubliczniona.
W grudniu 2015 roku Galen Marsh został skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę w wysokości 600 tys. dolarów, którą w ramach odszkodowania ma zapłacić swojemu byłemu pracodawcy.
Według SEC, bank Morgan Stanley nie zabezpieczył w odpowiedni sposób danych osobowych i umożliwił swojemu pracownikowi dostęp do nazwisk, adresów, telefonów oraz informacji o stanie kont klientów banku.
- Biorąc pod uwagę zagrożenia związane z cyberatakami, ochrona danych jest niezwykle ważnym aspektem ochrony inwestorów - powiedział Andrew Ceresney z SEC.