"Wynik 2005 roku powinien być jeszcze lepszy, jeśli nadal gospodarka będzie rosła w tempie nie niższym niż poziom 2004 roku. Banki muszą być jednak przygotowane na rosnącą konkurencję i dalszą presję na zmniejszanie się marży uzyskiwanej przez banki, gdyż jest ona obecnie wyższa niż w UE" - powiedział PAP w środowym wywiadzie Kwaśniak.
Według Kwaśniaka, banki staną w 2005 roku przed koniecznością poprawy relacji z klientami, co ma zwiększyć ochronę praw klientów.
Według wstępnych danych, wynik netto sektora bankowego wzrósł w 2004 roku do 7,29 mld zł z 2,343 mld zł w 2003 roku.
"To był bardzo dobry rok dla sektora bankowego, w porównaniu do poprzedniego roku i na ten lepszy wynik złożyły się zarówno wyniki sektora komercyjnego oraz spółdzielczego" - powiedział szef GINB.
"W ślad za tym są lepsze wskaźniki zwrotu z aktywów i z kapitału" - dodał.
Zysk netto banków komercyjnych wyniósł 6,816 mld zł, a spółdzielczych 476 mln zł.
Wskaźnik zwrotu na kapitale (ROE) wyniósł na koniec 2004 roku 17,6 proc. wobec 5,8 proc. na koniec 2003 roku.
W sektorze banków komercyjnych ROE wyniósł 17,6 proc. wobec 5,4 proc. na koniec 2003 roku, a w sektorze banków spółdzielczych 18,3 proc. wobec odpowiednio 12,2 proc.
Wskaźnik zwrotu na aktywach (ROA netto) w 2004 roku wyniósł 1,5 proc. wobec 0,5 proc. w całym 2003 roku. W sektorze komercyjnym było to 1,4 proc. wobec 0,5 proc., a w spółdzielczym 1,8 proc. wobec 1,2 proc. na koniec 2003 roku.
ODPOWIEDNI POZIOM KAPITAŁÓW BANKÓW
Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego wskazał, że poziom kapitałów sektora bankowego jest odpowiedni, a nawet wyższy niż rok wcześniej.
"Przeciętnie współczynnik wypłacalności na koniec 2003 roku wynosił 13,7 proc., a na koniec 2004 roku już 15,5 proc. Sektor ma duże nadwyżki kapitałowe, jest dobrze skapitalizowany. To otwiera możliwość dalszej ekspansji i świadczy o wysokim poziomie bezpieczeństwa" - powiedział Kwaśniak.
Szef GINB dodał, że 2004 rok przyniósł obniżenie się poziomu należności zagrożonych w portfelach banków i jednocześnie mniejsze saldo rezerw.
Udział kredytów zagrożonych obniżył się na koniec 2004 roku do 14,8 proc. z 16,2 proc. po wrześniu, tzn. po III kwartale, 2004 roku i wobec 21,2 proc. na koniec 2003 roku.
W sektorze komercyjnym było to 15,5 proc. wobec 17,0 proc. po wrześniu i 22,2 proc. w 2003 roku, a w bankach spółdzielczych 5,5 proc., tak jak po wrześniu i wobec 7,2 proc. na koniec 2003 roku.
Saldo rezerw wyniosło na koniec 2004 roku 2,328 mld zł wobec 3,9 mld zł w 2003 roku.
Według Kwaśniaka sektor bankowy jest przygotowany do pełnej obsługi nowych inwestycje, co będzie miało także pozytywny wpływ na lepsze wyniki banków.
"Jedynym zagrożeniem mogą być ewentualne perturbacje makroekonomiczne, co wpływałoby na stabilność gospodarki i skłonność firm do inwestycji oraz ograniczało inwestycje zagraniczne" - powiedział szef GINB.
Akcja kredytowa w 2004 roku wzrosła o 3 proc. wobec 2003 roku, do 227,675 mld zł, ale przy spadku akcji kredytowej dla przedsiębiorstw o 4 proc.
"Mimo spadku ogólnej akcji kredytowej dla firm w całym sektorze, w przypadku banków spółdzielczych odnotowaliśmy wzrost na poziomie 26,8 proc., co jest związane z wykorzystywaniem środków unijnych" - powiedział Kwaśniak.
"Dlatego, jeśli banki nie sprzedały więcej kredytów dla przedsiębiorstw, to znaczy, że robiły wszystko, aby sprzedawać takie kredyty dla gospodarstw domowych. Stąd wzrost tej kategorii kredytów w sektorze bankowym o 11,9 proc., w tym w bankach komercyjnych o 12,2 proc., a w spółdzielczych o 9,8 proc." - dodał szef GINB.
Kwaśniak powiedział, że bardzo istotną pozycję zajmują kredyty mieszkaniowe, których wartość w całym sektorze wzrosła o 12,4 proc., w tym w bankach komercyjnych o 11,9 proc., a w spółdzielczych o 39 proc.
Natomiast wartość depozytów w 2004 roku wzrosła o 4,8 proc. do 302,840 mld zł, w tym depozyty firm przyrosły o 24,5 proc. przy spadku depozytów gospodarstw domowych o 1,5 proc.