Sprawozdawca Grzegorz Bierecki, przedstawiając cele i zalety ustawy, podkreślał, że podatek jest na poziomie europejskim, więc nie będzie zachętą do przenoszenia działalności do innych krajów. Ostrzeżenia i wątpliwości określił jako "płacz bankowych lobbystów". Dziwił się, że poprzedni rząd nie wprowadził tego rozwiązania. W jego ocenie, stało się tak, ponieważ w Radzie Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku zasiadali przedstawiciele potężnych zagranicznych banków.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Konrad Raczkowski, odpowiadając na pytania senatorów, zapewniał, że banki w Polsce są w bardzo dobrej kondycji finansowej i mają z czego zapłacić wprowadzany podatek. Dał przykład oprocentowania kredytów hipotecznych, które w Polsce średnio jest na poziomie od 4,5 do 7%, podczas gdy w takich krajach jak Szwecja, Dania, Hiszpania czy Niemcy nie przekracza 3%. Podobnie z marżami: są one w Polsce często czterokrotnie wyższe, niż w innych krajach europejskich.
Były marszałek Senatu Bogdan Borusewicz wyraził obawę, że instytucje finansowe znajdą metodę na nieuszczuplanie zysków: zwiększą obciążenia klientów albo wymkną się fiskusowi w inny sposób. Firmy pożyczkowe mogą na przykład łatwo wykorzystać przepis o zwolnieniu od podatku aktywów w wysokości 200 milionów złotych. Zaczną się dzielić, by nie przekraczać bezpiecznego progu.
Reprezentujący Ministerstwo Finansów Konrad Raczkowski zapewniał, że podobne nieuczciwe praktyki będą skutecznie eliminowane, a działanie ustawy ocenione po upływie roku od jej wprowadzenia. Głosowanie nad ustawą odbędzie się pod koniec posiedzenia Senatu, które rozpocznie się o 8 rano w czwartek.