- poinformował w środę minister infrastruktury Marek Pol.
'Warunkiem wejścia do całego interesu jest, aby oprocentowanie, które zaoferuje bank (...), nie przekraczało stawki WIBOR plus 1,5 punktu procentowego' - dodał.
Według ministra jeśli bank przekroczy ten próg, to nie będzie mógł uczestniczyć w rządowym programie pomocy dla zaciągających kredyty mieszkaniowe.
'Wydaje się, że każdy bank, który poważnie myśli o działalności kredytowej, powinien być zainteresowany wejściem w nasz program' - powiedział.
We wtorek rząd przyjął projekt ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej na poziomie 8 proc.
'W szczególnych przypadkach minister finansów w porozumieniu z ministrem infrastruktury i szefem urzędu mieszkalnictwa może podjąć decyzję o zmianie tego oprocentowania do 9 lub 7 proc. W tych granicach może się wahać oprocentowanie' - powiedział Pol.
Zaznaczył jednak, że zmiana oprocentowania będzie dotyczyć tylko nowych kredytów.
Zgodnie z zaproponowanym przez rząd mechanizmem państwo będzie dopłacać do oprocentowania kredytów rynkowych. Kredytobiorca będzie natomiast rozliczany przez bank według stałej stopy procentowej.
Państwo zakłada, że stopy rynkowe spadną i wówczas odzyska zaangażowane w program środki.
Dopłaty będą mogły być udzielone, jeśli kredyt zostanie zaciągnięty nie tylko na cele związane z zaspokojeniem własnych potrzeb mieszkaniowych przez osoby fizyczne, ale również na remonty budynków mieszkalnych, dokonywane przez osoby fizyczne i prawne (np. gminy, spółdzielnie mieszkaniowe), a także wspólnoty mieszkaniowe. Kredyt nie będzie jednak mógł być udzielony na remont lokali i mniejsze naprawy budynków, ponieważ w tych przypadkach może być bowiem stosowana ulga remontowa.
Projekt zakłada, że kredyty będą udzielane na 20-25 lat, z wyjątkiem kredytów remontowych, które będą mogły być udzielane na krótszy okres (15-20 lat). Rząd nie ograniczył metrażu mieszkania i kwoty kredytu. Ponadto założył, że będzie można odliczać oprocentowanie kredytów objętych dopłatami w ramach obowiązującej od tego roku ulgi odsetkowej. Według Pola dzięki tej uldze kredytobiorca będzie płacił nie 8 proc., ale 6,5-6,8 proc.
Program ma obowiązywać do 2005 roku.
'Jest naszą ambicją, aby pierwsze kredyty były udzielone jeszcze w czwartym kwartale tego roku' - powiedział Pol.
Dodał, że rząd szacuje, iż rocznie w ramach tego systemu będzie udzielanych 30-35 tys. kredytów, a łączna kwota dopłat może sięgnąć 2 mld zł.
'Państwo decyduje się na pożyczenie znaczących kwot, bo sięgających ponad 1 mld zł na dofinansowanie kredytów w chwili obecnej' - powiedział minister.
Według niego głównym sposobem pozyskania środków na dopłaty będą obligacje wyemitowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK)
.
'Zakładamy, że będzie to bardzo atrakcyjny instrument dla funduszy emerytalnych. Nie zamierzamy jednak ich zmuszać do ich nabywania' - powiedział.
Ponadto ustawa przewiduje, że mający powstać przy BGK Fundusz Dopłat może być dofinansowany z budżetu. O formie zasilenia tego funduszu ma decydować rząd.