Komisja Nadzoru Finansowego po raz kolejny ma zastrzeżenia do spotów reklamowych PKO BP.
Jak informuje _ Gazeta Prawna _. Tym razem chodzi o to, że reklamowane dużymi cyframi oprocentowanie lokat bankowych w wysokości 10,5 procent jest osiągalne w okresie 18 - miesięcznym, a nie jak zwykło się podawać rocznym.
_ Gazeta Prawna _pisze, że wątpliwości KNF budzi nierzetelność podawanych informacji. Reakcję KNF potęguje fakt, że w przypadku PKO BP można mówić o recydywie.
Na początku roku wątpliwości KNF budziła reklama Max Lokaty PKO BP, która zapominała dodać, że przez półtora miesiąca wpłacone przez klienta pieniądze będą leżeć w banku bez naliczania odsetek.
_ Gazeta Prawna _ podkreśla, że KNF próbuje w takich sytuacjach interweniować, ale skuteczne narzędzia ma tylko wobec Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych.
Zdaniem dziennika, w tym wypadku nakaz sprostowania czy groźba pół miliona kary uregulowałaby rynek. Podobne uprawnienia komisja chce mieć wobec banków i ubezpieczycieli, których mogłaby karać nawet milionem złotych.