Prezes NBP Leszek Balcerowicz zapowiedział we wtorek rozpoczęcie rozmów w sprawie stopniowej obniżki rezerw obowiązkowych.
"Z całą pewnością podejmiemy na ten temat dyskusję. Nie jest tajemnicą że stopa rezerw w Polsce jest wyższa niż w UE. Trzeba stopniowo to obciążenie obniżać" - powiedział dziennikarzom prezes NBP.
Niedawno wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski zapowiedział, że RPP może zdecydować się na obniżkę rezerw obowiązkowych banków w tym roku.
Ekonomiści zaczęli przypominać wcześniejsze zapowiedzi przedstawicieli RPP o obniżce rezerwy obowiązkowej banków po ostatnich wypowiedziach prezesa NBP sugerujących, że w lipcu nie dojdzie do kolejnej obniżki stóp procentowych.
Obecnie stopa rezerw od wkładów wynosi 4,5 proc., podczas gdy w UE 2 proc. RPP obniżyła już dwukrotnie poziom rezerw, raz ze średniego poziomu 12 proc. do 5 proc., a potem do 4,5 proc.
Jednak część członków Rady Polityki Pieniężnej jest przeciwna obniżce rezerw, gdyż po sześciu kolejnych obniżkach stóp procentowych skutkowałoby to dalszym poluzowaniem polityki monetarnej.
W CZWARTEK RPP-HAUSNER, ALE NIE O REZERWACH
Bogusław Grabowski z RPP zapowiedział, że w czwartek przed posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej dojdzie do spotkania wicepremiera koordynującego politykę gospodarczą Jerzego Hausnera z członkami RPP, ale rozmowy nie będą dotyczyć pożyczki z rezerw dewizowych na spłatę długu.
"RPP spotka się w czwartek po raz pierwszy z wicepremierem Hausnerem. Chcemy zapytać wicepremiera o finanse publiczne w 2004-2005 i w kolejnych latach. Słyszeliśmy niebezpieczne sygnały o chęci przyspieszenia wzrostu popytem i chcemy przedstawić jakie zagrożenia makro mogłoby to nieść. To nie będzie spotkanie na temat pożyczki z rezerw (walutowych)" - powiedział dziennikarzom Grabowski.
NBP i rząd rozpoczęły dwa tygodnie temu rozmowy na temat pożyczki jaką NBP mógłby udzielić rządowi na wcześniejszą spłatę długu zagranicznego. Przedstawiciele rządu chcą pożyczyć około 1,5 mld USD na spłatę obligacji Bradyego.
Resort finansów w październiku planuje wykup pozostałych obligacji Brady'ego.
Dariusz Rosati z Rady Polityki Pieniężnej nie wykluczył ostatnio w wywiadzie dla PAP zwiększenia kwoty pożyczki, którą NBP mógłby udzielić rządowi na wykup długu zagranicznego ponad 1,0-1,5 mld USD, jeśli warunki spłaty długu wobec Klubu Paryskiego okazałaby się szczególnie korzystne.
Jednak zdaniem Grabowskiego taka operacja nie ma sensu.
"Jaką korzyść rząd będzie miał pożyczając waluty na wcześniejszą spłatę zadłużenia zagranicznego z banku centralnego zamiast, jak do tej pory, pożyczając na światowym rynku finansowym?" - pytał we wtorek Grabowski, dodając, że już nie będzie takiego kraju jak Brazylia, który w stanie kryzysowym przyjmie wcześniejszą spłatę długu z dużym dyskontem.
W 2001 roku rząd podpisał z NBP umowę, na podstawie której NBP z rezerw walutowych pożyczył rządowi 2,14 mld USD na dwa lata w zamian za obligacje dolarowe, a te pieniądze rząd przeznaczył na wcześniejszy wykup długu wobec Brazylii.
"Korzyść byłaby tylko jedna, gdyby NBP pożyczył na znacznie niższą stopę procentową. (...) Nawet znacznie niższa stopa byłaby naruszeniem zasady dobrego gospodarowania w banku centralnym, znacznie niższa daje 1 proc. od 1,5 mld USD rocznie? Jaka to jest korzyść dla budżetu państwa przy równomiernej stracie w banku?" - dodał Grabowski.