_ fot. PAP/ Tomasz Gzell _
PiS, jak twierdzą przedstawiciele tego ugrupowania, w trosce o polskiego posiadacza konta bankowego i pracowników powyższych banków wystosowało interpelację poselską do premiera z apelem do rządu, by podjął kroki zmierzające do jej uniemożliwienia. „Nie ma racjonalnych powodów, aby oba banki miały się połączyć” – powiedział poseł PiS Wojciech Jasiński.
PiS protestuje. Partia zorganizowała nawet specjalną konferencję prasową poświęconą fuzji banków. Tymcazsem prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz, uważa, że taka operacja wpłynie na wzrost konkurencyjności polskiego sektora bankowego.
"Połączony bank zdominuje polski rynek, na którym jest zbyt mała konkurencja, a fuzja obu banków będzie źle służyła polskiej gospodarce – uważa Jasiński.
Według danych prezentowanych przez PiS połączone banki zamierzają zwolnić w Europie ok. 10 tys. osób, z czego 5 tys. w Europie Środkowo-Wschodniej, czyli w Polsce.
W ocenie Pietraszkiewicza, nie należy przesadzać ze skalą potencjalnych zwolnień na rynku krajowym. „Polska jest krajem nieubankowionym i jeżeli wzrost gospodarczy będzie się utrzymywał, to w naszym kraju możemy mieć raczej do czynienia z optymalizacją zatrudnienia w tej nowej grupie, a nie ze zwolnieniami” – powiedział w rozmowie z Money.pl
Prezes ZBP nie widzi także zagrożeń dla klientów tych banków, chociaż większość korzyści dostrzega w działaniach poza sektorem bankowym. „Liczę na poprawę sytuacji regulacyjnej dla polskiego sektora bankowego i klientów, a więc także zmniejszenie obciążeń podatkowych i parapodatkowych” – ripostuje.
Fuzja zagranicznych akcjonariuszy Pekao SA i BPH, czyli UniCredito i HVB, rozpocznie się 23 sierpnia. Decyzja w sprawie połączenia Pekao SA i BPH może zapaść dopiero jesienią, a na fuzję banków zgodę musi wyrazić m.in. Komisja Nadzoru Bankowego.
Kazimierz Marcinkiewicz (PiS) dodał: "Apelujemy do KNB, także do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o bardzo precyzyjne zbadanie tej operacji i wykorzystanie każdego pretekstu, by nie wyrazić na to zgody".
Zdaniem Jasińskiego, UOKiK może nie wydać zgody z tego względu, że fuzja będzie źle służyć konkurencji. Stwierdził też, że Prawo bankowe "pozwala nam powiedzieć nie".
Marcinkiewicz dodaje, że lepiej byłoby, żeby jeden z banków - Pekao SA lub BPH, został kupiony przez bank zainteresowany rozwinięciem działalności na polskim rynku.
Szacunki dotyczące możliwości zwolnienia w Polsce 6 tys. pracowników połączonych banków przedstawiali analitycy CSFB. Ich zdaniem, po połączeniu Pekao i BPH powstałaby największa instytucja bankowa w Polsce, z udziałami rynkowymi przekraczającymi 20 proc. i deklasująca obecnego lidera - PKO BP. Po połączeniu obu banków ich aktywa wyniosłyby blisko 112 mld zł i byłyby o 22 proc. wyższe niż aktywa PKO BP (87,4 mld zł).
To nie są jedyne przedwyborcze pomysłu PiS-u. Jego przedstawiciele uważają, że należy teraz wstrzymać wszelkie prywatyzacje – w tym - prywatyzację Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa – a ministra skarbu wysłać na wakacje, bo przecież skoro nie może prywatyzować, to co innego miałby robić.
Natomiast minister finansów nie powinien zwlekać do jesieni, czy końca roku i już teraz obniżyć akcyzę na paliwo, które może jeszcze drastycznie nie wzrosło, ale na pewno dużo o magicznej barierze 5 zł za litr się mówi i straszy.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że działania i poglądy PiS, choć w wielu przypadkach słuszne, są typowem zagraniem PR-owskim tuż przed wyborami.
Choć o fuzji banków wiadomo już od ponad miesiąca, PiS swoje postulaty podnosi dopiero teraz, kiedy chce budować sobie większy elektorat.
Głos decydujący bedzie miała jednak przede wszystkim Komisja Europejska, bo trasakcja dotyczy dwóch ogromnych firm działających na wspólnym, unijnym rynku.