Ekonomiści swoje zdanie poparli faktem, że trwałe przyjęcie cyfrowych walut takich jak bitcoin spotka się z deflacją, która dla zwolenników tzw. szkoły austriackiej nie jest zła. Andy Haldane stwierdził, że cyfrowe waluty są powrotem do klasycznego monetaryzmu.
Aktualnie bitcoin cechuje się około 5-proc. inflacją, ale spadnie ona niemalże do zera na przestrzeni najbliższej dekady. Matematyka stojąca za walutą nigdy nie pozwoli na powstanie więcej niż 21 milionów monet, nie można stworzyć nowych monet z niczego. Przeczy to obecne panującej idei pieniądza opartego na długu.
Haldane wspólnie ze swoim zespołem opisał bitcoin w czterech głównych aspektach.
- Dystrybucja: większa odporność, brak centralnego organu sterującego walutą oraz problem koordynacji (cyfrowi górnicy łączą siły w celu osiągnięcia wspólnego celu, oszustwa stają się nieopłacalne).
- Pseudoanonimowość: bitcoin sam w sobie nie jest anonimowy, ale przy zachowaniu odpowiednich środków bezpieczeństwa pozwala na zachowanie anonimowości.
- Brak polecenia zapłaty: nie można obciążyć czyjegoś portfela bitcoinowego, tylko właściciel ma dostęp do swoich pieniędzy i nikt inny nie ma dostępu do jego portfela.
- Cyfrowe waluty są tanie dla jednostek, ale społecznie drogie. Dla zwykłego użytkownika koszty korzystania z cyfrowych walut są stukrotnie tańsze od tradycyjnej bankowości, ale koszty utrzymania sieci są wysokie (chociaż to może zostać zmienione).
Haldane powiedział też, że bitcoin może zawirować tradycyjną branżą finansową, ponieważ 35 proc. światowej populacji nie ma dostępu do usług finansowych.
Szacuje się, że 80 proc. światowej populacji będzie posiadało smartfon w przeciągu najbliższych pięciu lat. Haldane przewiduje, że wielu może odwrócić się ku cyfrowemu pieniądzu w celu przechowania kapitału.
Najmniej interesującą rzeczą o bitcoinie i innych rozproszonych systemach księgowych jest to, że są one cyfrowe. Cyfrowe waluty są ważne z tego powodu, jak rozwijają dostępną technologię w nowy sposób – podsumował Haldane.
Banki i duże instytucje finansowe zdają się dostrzegać nowe technologiczne możliwości, niektóre z nich prowadzą nawet własne badania w tym zakresie.
*Zobacz także: Frankowicze nie oszczędzają. Walutę kupują bez planu *