O sprawie pisze "Rzeczpospolita" i powołuje się na dane Biura Informacji Kredytowej (BIK). Wynika z nich, że sprzedaż wszystkich kredytów i pożyczek łącznie wyniosła 79,8 mld zł. To spadek o 8,7 mld zł w porównaniu do wyniku za pierwsze sześć miesięcy 2021 r. Większe tąpnięcie możemy zaobserwować, gdy skupimy się na rynku hipotek.
Zapaść na rynku kredytów hipotecznych
W pierwszym półroczu 2022 r. banki i SKOK-i udzieliły łącznie 90,8 tys. kredytów mieszkaniowych, a zatem mniej o 32,3 proc. niż w tym samym okresie przed rokiem. Ich łączna kwota wyniosła 31,59 mld zł, co oznacza spadek o 25,1 proc. rok do roku – wskazuje "Rz".
BIK zaznacza, że znaczne skurczenie się rynku kredytów hipotecznych ma związek ze zmniejszeniem się popytu, a zatem z mniejszą liczbą udzielonych kredytów. Mariusz Cholewa, prezes BIK, wskazuje, że na taki stan rzecz wpływ ma przede wszystkim stale malejąca zdolność kredytowa Polaków, związana z podwyżką stóp procentowych (od lipca stopa referencyjna wynosi 6,5 proc.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomimo że jakość kredytów mieszkaniowych utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, to od dwóch miesięcy widzimy jej pogorszenie, mierzone indeksem jakości portfela kredytów mieszkaniowych, który wykorzystujemy jako element systemu wczesnego ostrzegania – przyznaje Mariusz Cholewa w rozmowie z "Rz".
Swoje dołożą wakacje kredytowe
Cholewa podkreśla też, że nie bez wpływu na rynek pozostaną wakacje kredytowe, które wchodzą w życie od piątku 29 lipca. W jego ocenie mogą one "zahibernować zjawisko pogarszania się jakości kredytów". Wakacje zatrzymają tzw. licznik przeterminowań, czyli banki nie będą naliczać opóźnienia w spłacie dla osób w trudnej sytuacji, które skorzystały z możliwości odroczenia spłaty dzięki wakacjom.
Dlatego też BIK podkreśla, że styczniowa prognoza o tym, że wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych w ujęciu rok do roku spadnie o 9,8 proc. do 80 mld zł, jest już nieaktualna. Teraz specjaliści zakładają spadek wartości na poziomie 40,4 proc.