Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 3 października 2019 r. (sprawa C-260/18) odbił się szerokim echem w polskich mediach. Wzbudził on zainteresowanie nie tylko ze strony osób, które zaciągnęły kredyt waloryzowany kursem franka szwajcarskiego. Warto zdawać sobie sprawę, że wspomniane orzeczenie TSUE może być istotne dla kredytobiorców innych niż frankowicze.
Wątpliwe klauzule znajdują się również w umowach kredytów waloryzowanych kursem euro, funta brytyjskiego i dolara amerykańskiego. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) zakwestionował także niektóre elementy umów kredytów hipotecznych w złotym (bez waloryzacji). Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili wyjaśnić, dlaczego październikowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) ma znaczenie nie tylko dla frankowiczów.
Umowy "hipotek" w euro i dolarze też mogą być wadliwe …
W kontekście kredytów mieszkaniowych rozliczanych kursem waluty obcej, obecnie mówi się głównie o franku szwajcarskim. Trudno się temu dziwić, ponieważ helwecka waluta cieszyła się bardzo dużą popularnością. Pomimo dość szybkich nadpłat zadłużenia przez klientów, pod koniec 2018 r. krajowe banki obsługiwały około 460 000 umów kredytów mieszkaniowych, które były powiązane z kursem franka. Dane Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że kolejne 100 000 "hipotek" jest rozliczanych w innych walutach obcych niż frank. Zdecydowana większość takich kredytów została uzależniona od kursu euro. Europejska waluta stała się modna wtedy, gdy na początku kryzysu gospodarczego kredytobiorcy zniechęcili się do franka. Warto pamiętać, że krajowe banki przez ostatnie 15 lat udzieliły też niewielkiej liczby kredytów mieszkaniowych, które są rozliczane w dolarze amerykańskim, funcie brytyjskim, a nawet jenie japońskim.
Umowy pozostałych kredytów walutowych (np. rozliczanych w euro), często okazują się bardzo podobne do tych, które podpisywali frankowicze. Taka sytuacja sugeruje możliwość stosowania klauzul niedozwolonych (abuzywnych) przez banki. Dlatego niektórzy kredytobiorcy zadłużeni hipotecznie w pozostałych walutach obcych (m.in. EUR, USD lub GBP) również mogą wytoczyć powództwo sądowe przeciwko bankowi. Dla części takich osób wsparciem będzie październikowy wyrok TSUE, zgodnie z którym: "w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego".
Na razie media raczej nie informowały o osobach zadłużonych np. w euro, które na sądowej wokandzie próbują doprowadzić do unieważnienia umowy kredytowej lub jej "odwalutowania" (tzn. usunięcia waloryzacji i dalszej spłaty długu oprocentowanego wedle stawki LIBOR/EURIBOR). Wynika to z dość prozaicznej przyczyny. Po prostu typowi "eurowicze" znajdują się w lepszym położeniu niż posiadacze umów rozliczanych według kursu franka. Spora część tych osób zaciągnęła swój kredyt po kursie EUR/PLN zbliżonym do obecnego albo nawet jeszcze wyższym. Taka sytuacja nie zachęca do podejmowania długiego i kosztownego sporu sądowego z bankiem.
Klauzule abuzywne są również w kredytach "złotówkowych"
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że wątpliwe klauzule można znaleźć również w umowach złotówkowych kredytów na budowę domu lub zakup mieszkania. Potwierdzenie stanowią między innymi wyroki Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wspomniany sąd kwestionował zasady ubezpieczeń kredytów w PLN (zobacz klauzule numer 4130, 1797 oraz 3516 wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych UOKiK). Zdarzały się również zastrzeżenia dotyczące kluczowych warunków umowy kredytu w PLN. Przykład stanowią zbyt swobodnie określone warunki aktualizacji oprocentowania kredytów złotówkowych zabezpieczonych hipoteką (zobacz klauzula numer 4704 z rejestru UOKIK).
Październikowy wyrok TSUE stanowi wskazówkę dla krajowych sądów sugerującą, że ogólne przepisy nie powinny być stosowane także wtedy, gdy niedozwolone klauzule dotyczą innych kluczowych elementów umowy niż przeliczenia kursowe. To zachęta dla wszystkich osób, które mają przekonanie, że umowa ich kredytu mieszkaniowego rozliczana w CHF, EUR, PLN lub innej walucie narusza interesy konsumenta. Za każdym razem trzeba jednak skonsultować się z prawnikiem i dowiedzieć, jakie mogą być konsekwencje wygranego sporu sądowego. Ewentualne unieważnienie całej umowy nie zawsze leży bowiem w interesie kredytobiorcy.
Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl