Lipiec pod względem liczby zwolnień w sektorze bankowym był najgorszym miesiącem - pisze "Rzeczpospolita". Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego, zredukowano wówczas 1,46 tys. etatów.
Jeśli tempo zwolnień nie wyhamuje to w całym 2021 r. pracę stracić może rekordowe 8,3 tys. pracowników. Oznaczałoby, że 5,5 proc. pracowników sektora straciłoby pracę na przestrzeni jednego roku.
Jak wyjaśnia dziennik, powodów zwolnień jest kilka. Trend ten jest widoczny od dłuższego czasu, choć nie bez znaczenia miała równie pandemia i zmiany z funkcjonowania wielu placówek.
Postępująca cyfryzacja, spadek popularności tradycyjnych oddziałów, szukanie oszczędności w celu obrony rentowności oraz fuzje, to kolejne powody, na które wskazuje "Rzeczpospolita".
Od 2010 r. pracę w banku straciło już blisko 42 tys. osób. A to nie koniec fali zwolnień.
W bankach zmienia się struktura zatrudnienia. Podczas gdy pracę tracą pracownicy likwidowanych oddziałów, rekrutuje się nowych do pracy w centralach. Banki szukają również specjalistów, wskazuje dziennik. Nie brakuje ofert dla ekspertów IT, analizy danych, ryzyka, przeciwdziałania praniu pieniędzy czy prawników.