Gdy przelewamy pieniądze znajomym lub rodzinie, rzadko myślimy o tym, jakie znaczenie mogą mieć wpisane przez nas słowa w tytule przelewu. Przekonał się o tym klient banku Citi Handlowy, który niedawno próbował przelać pieniądze koleżance za pomocą BLIK-a.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek, który zgłosił sprawę do redakcji portalu Niebezpiecznik, chciał zwrócić koleżance koszty zakupu środka na krety, więc w tytule przelewu wpisał "kret". Ku jego zaskoczeniu, bank Citi zablokował transakcję.
Mężczyzna poprosił znajomych o przetestowanie systemu w innych bankach. Okazało się, że ich próby przelewu z opisem "kret" również były nieskuteczne, niezależnie od tego, czy korzystali z banków PKO, Santander czy Pekao. Jedynie Nestbank zrealizował transakcję bez problemu.
Klient banku Citi podejrzewa, że systemy bankowe mogą błędnie identyfikować słowo "kret" jako nazwę rosyjskiej spółki objętej sankcjami, zamiast jako nazwę zwierzęcia. Portal przypomniał również o podobnym problemie, który kiedyś występował w przypadku słowa "Kuba" – imię to było mylone z nazwą kraju objętego sankcjami.
Wpisywanie w tytule przelewu słów, które mogą być uznane za nielegalne lub podejrzane, może prowadzić do blokady środków, a nawet konieczności składania wyjaśnień przed organami ścigania. Tytuły płatności zawierające podejrzenie łamania prawa, wulgaryzmy lub niejednoznaczne stwierdzenia mogą budzić zastrzeżenia banku.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy banki: Citi Handlowy, Santander Bank Polska, PKO Bank Polski oraz Pekao. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.