W środę Rada Polityki Pieniężnej nie podniosła stóp procentowych. Poznaliśmy za to główne założenia najświeższej projekcji inflacji i wzrostu gospodarczego sporządzone przez zespół analityczny Narodowego Banku Polskiego. Nie są to dobre wiadomości.
Co dalej z działaniami RPP? Inflacja, a uderzenie w kredytobiorców
Inflacja w Polsce z 50-proc. prawdopodobieństwem ukształtuje się w przedziale:
- w 2022 r. - 14,4-14,5 proc.,
- w 2023 r. - 11,1-15,3 proc.,
- w 2024 r. - 4,1-7,6 proc.,
- a w 2025 r. w przedziale 2,1–4,9 proc.
Z kolei przy wciąż dwucyfrowej inflacji w przyszłym roku dochodzi nam bardzo niski wzrost gospodarczy, który utrzymać się w przedziale -0,3 proc. - 1,6 proc. Zdaniem NBP inflacja zbliży się do celu dopiero za trzy lata.
Co to wszystko oznacza? Że Rada może skupiać się bardziej na gospodarce i liczyć, że spowolnienie automatycznie obniży inflację, a co za tym idzie kolejne podwyżki nie są na razie potrzebne. Tak przynajmniej uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.
"Inflacja ma drugorzędne znaczenie"
Przypomnijmy, że zdaniem Rady "spodziewane osłabienie koniunktury w otoczeniu polskiej gospodarki wraz z zacieśnieniem polityki pieniężnej przez główne banki centralne będzie wpływać ograniczająco na globalną inflację i ceny surowców" i "obniżać dynamikę wzrostu gospodarczego w Polsce".
Rada uznała również, że "ze względu na skalę i trwałość oddziaływania obecnych szoków, które pozostają poza wpływem krajowej polityki pieniężnej, w krótkim okresie inflacja pozostanie wysoka, a powrót inflacji w kierunku celu inflacyjnego NBP będzie następował stopniowo". Rada ponownie zadeklarowała także, że "dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej, w tym od wpływu agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie na polską gospodarkę".
- Treść komunikatu może być odczytana jako sugestia, że decyzji RPP nie należy postrzegać jako zamykającej cykl zaostrzenia polityki pieniężnej - przekonuje Borowski, dodając, że jest jednak wyraźne "ale".
- Wskazanie przez Radę, że w krótkim okresie inflacja pozostanie wysoka (co jest elementem nowym w porównaniu z komunikatem sprzed miesiąca), w połączeniu z decyzją o braku podwyżki stóp na dzisiejszym posiedzeniu, wskazuje, że wysoka inflacja ma dla Rady charakter drugorzędny i głównym celem polityki pieniężnej stało się niedopuszczenie do nadmiernego spowolnienia wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach - uważa ekonomista francuskiego banku.
Koniec cyklu RPP?
Jego zdaniem decyzja ta sygnalizuje znaczący wzrost prawdopodobieństwa scenariusza, w którym Rada zakończyła cykl podwyżek stóp procentowych pomimo braku w komunikacie takiej deklaracji.
- W warunkach oczekiwanego przez nas silnego spowolnienia wzrostu gospodarczego, znajdującego odzwierciedlenie w naszej prognozie przejściowo ujemnej rocznej dynamiki PKB w I kw. 2023 r. (-1 proc. rdr), dalszy nieznaczny wzrost inflacji spodziewany w listopadzie i grudniu może już nie być dla Rady wystarczającą przesłanką decyzji o kolejnej podwyżce stóp. To z kolei oznacza, że nawet jeśli inflacja wzrosłaby wyraźnie w I kw. 2023 r. w przypadku zakończenia tzw. Tarczy Antyinflacyjnej (co nie jest jednak naszym scenariuszem bazowym), to – w warunkach nasilającego się spowolnienia wzrostu gospodarczego – RPP nie podniesie stóp procentowych w kolejnych miesiącach i zakończy tym samym cykl zacieśniania polityki pieniężnej - argumentuje Borowski.
Podobnego zdania są ekonomiści PKO BP. Według nich napływające dane z polskiej gospodarki będą pokazywały słabnący wzrost PKB, "a w drugiej połowie 2023 również obniżającą się inflację".
- W takich warunkach ogłoszona przerwa w cyklu podwyżek ma szansę przerodzić się w koniec cyklu, chociaż nie będzie on jeszcze przez jakiś czas wprost zadeklarowany - przekonują.
Marne pocieszenie dla kredytobiorców
Zakończenie cyklu podwyżek może być jednak marnym pocieszeniem dla kredytobiorców, gdyż trzymiesięczny WIBOR, na którym oparta jest lwia część kredytów w Polsce i tak rośnie pomimo decyzji RPP. W środę WIBOR 3m był przez rynek wywindowany na poziom 7,6 proc. W sierpniu było to ok. 7 proc. Wskaźnik jest więc najwyższy od ponad 20 lat.
To oznacza, że inwestorzy spodziewają się, że za kwartał stopy procentowe w naszym kraju powinny wzrosnąć o 1 punkt procentowy. Można spekulować więc, że rynek prognozuje uporczywość inflacji nad Wisłą i adekwatne wobec tej uporczywości działania NBP.
Co to dokładnie oznacza? Eksperci mówią wprost: osoby, które w najbliższym czasie będą miały aktualizację oprocentowania kredytu hipotecznego, muszą przygotować się na znaczący wzrost raty.
- Taka aktualizacja zwykle odbywa się co trzy miesiące. Przy poprzedniej WIBOR 3M wynosił 7 proc. W rezultacie rata kredytu na 300 tys. zł na 25 lat, udzielonego w lipcu 2021 r., wzrośnie z 2 530 zł (w ostatnich 3 miesiącach) do 2 598 zł - wyliczał kilka tygodni temu Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. - Dla porównania w początkowym okresie spłaty, czyli jeszcze przed podwyżkami stóp procentowych, rata wynosiła tylko 1 334 zł - dodawał.