Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Monika Rosmanowska
Monika Rosmanowska
|

Amerykański sen o wolnym handlu? Tak, ale tylko na amerykańskich warunkach

26
Podziel się:

Słaby dolar i próby wspierania rodzimych firm w USA kosztem międzynarodowego handlu niepokoją. Czy Ameryka zmieni swój kurs? Eksperci przekonują, że w przeciwnym wypadku zaszkodzi to światowej gospodarce.

Amerykański sen o wolnym handlu? Tak, ale tylko na amerykańskich warunkach
(tom_bullock/Flickr (CC BY 2.0))

Gwałtowne wejście na giełdę kryptowalut, czyli wirtualnych pieniędzy oraz spadek wartości dolara jako światowej waluty rezerwowej sprawia, że międzynarodowy system finansowy wkracza na zupełnie nowe tory. O tym, jak rządy i biznes muszą się przygotować na transformację globalnych finansów dyskutują w Davos najwięksi ekonomiczni decydenci.

Bez ograniczeń

Podczas specjalnego panelu Steven Mnuchin, sekretarz skarbu USA potwierdził, że w interesie Stanów Zjednoczonych jest handel na dużą skalę, a nie jego ograniczanie. To odpowiedź na liczne komentarze wzywające Stany Zjednoczone do zachowania otwartości na handel międzynarodowy i niestosowania polityki „America First”, czyli taryf i ulg wzmacniających krajowe firmy.

– Nie wszystkie rynki były dotychczas w pełni otwarte na amerykańskie firmy – tłumaczy. I dodaje: – USA ma najbardziej otwarty rynek handlowy oraz rynek inwestycyjny na świecie. Równocześnie jednak chcemy uczciwego handlu i na wszelkie problemy musimy reagować – zapowiada.

Zdaniem Christine Lagarde z Międzynarodowego Funduszu Walutowego wszelkie środki, które ograniczałyby handel zaszkodziłyby globalnemu wzrostowi gospodarczemu.

– Handel międzynarodowy jest obecnie główną siłą napędową światowego wzrostu. Wszelkie próby jego ograniczenia będą niepokojące. Jeśli myślimy o większym i bardziej zrównoważonym wzroście musimy odpalić wszystkie silniki – przekonuje.

Gospodarka. Głupcze!

Słabość dolara nieszczególnie martwi Mnuchina, który przyznał, że w dłuższej perspektywie wierzy w siłę waluty. Podobnie jak Laurence D. Fink, prezes i dyrektor naczelny BlackRock Inc.

– Słabość dolara jest bardziej spowodowana dobrą sytuacją w Europie. Kondycja europejskiej gospodarki jest lepsza niż się spodziewaliśmy. Wierzę też, że gospodarka amerykańska przyspieszy chociażby ze względu na reformę podatków. Jeśli będzie rosła w 2018 i 2019 rok tak, jak zakładamy dolar prawdopodobnie się wzmocni – mówi.

Impulsem do wzrostu może być zacieśnienie współpracy z Chinami. Jak zdradza Mnuchin w Davos prowadzone są owocne rozmowy na temat przepływu towarów między dwoma krajami.

– Chcemy zwiększenia eksportu do Chin. Uważamy, że jest to jeden z największych rozwijających się rynków i chcemy, aby amerykańskie firmy uczestniczyły w nim w sposób otwarty – mówi.

Dziś Ameryka jest nastawiona na wzrost gospodarczy.

– Jesteśmy otwarci na inwestycje i na biznes, co potwierdzają sami zainteresowani. I myślę, że wzrost gospodarczy na poziomie 3 proc. będzie dobry dla światowej gospodarki. To będzie podwójna wygrana – nie ma wątpliwości.

Londyn nadal w centrum?

Wracając do Europy wszyscy zastanawiają się, jak sytuację na światowym rynku może zmienić Brexit. Czy Londyn nadal będzie globalnym centrum usług finansowych?

– Pomysł stworzenia takiego centrum we Frankfurcie, Paryżu, Madrycie, Amsterdamie, Luksemburgu czy Dublinie jest fantazją, która nie ma racji bytu. Na takim obrocie sprawy może zyskać tylko Nowy Jork czy Singapur. A wówczas przegrana będzie nie tylko Wielka Brytania, ale cała Unia Europejska – ostrzega Philip Hammond, minister finansów Wielkiej Brytanii. I dlatego w negocjacjach z UE jest to jeden z wiodących tematów.

Nastroje uspokaja Mnuchin. – Myślę, że Wielka Brytania nadal może odnosić sukcesy i nadal może handlować z resztą świata – przekonuje. Równocześnie zachęca do szybkiego rozwiązana problemu. – Ta niepewność nie jest dobra dla reszty świata.

davos 2018
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(26)
WYRÓŻNIONE
my name is ma...
7 lat temu
No cóż. Ameryka pada po raz kolejny. Ale tym razem Chiny nie są już zaineresowane pomocą.
Obywatel GC
7 lat temu
Dolar to nic nie warty papierek z nadrukiem,jego kurs wali na łeb od zeszłego roku,za miesiąc będzie już po 3 zł, a później będzie dalej dolowal.Chinczycy zaczęli się już pozbywać tej zielonej makulatury ;-)
Jolka
7 lat temu
Już był dolar w 2008 roku w lato okres wakacji po 2,10 spekulanci porobili majątki. Teraz powtórka z rozrywki.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (26)
lol
7 lat temu
To nie zmiana kursu ale początek krachu. Dzień, w którym amerykanie będą musieli obudzić się w rzeczywistości w jakiej moc nabywcza dolara spadnie o 50% jest coraz bliżej. Konsekwencje dla świata opartego na dolarze jako walucie rezerwowej będą oczywiście katastrofalne. Z drugiej strony im szybciej nastąpi owo przesilenie tym szybciej odzyskamy realny wgląd w to co właściwe ma jeszcze jakakolwiek wartość.
mojeimie
7 lat temu
tani dolar był po 2,20.Jeszcze nie jest tani
ja
7 lat temu
Żeby w miarę dobrze radzić sobie w życiu oprócz pracy i pensji potrzebna jest podstawowa wiedza finansowa – jak zarządzać pieniędzmi, jak skutecznie oszczędzać, inwestować itd. Chodzi by nie podejmować nadmiernego ryzyka, by nie wdepnąć w jakiś AmberGold czy frankowy kredyt. Po to powstała ksią.ż ka „Emer.ytura nie jest Ci potzerbna”, by ludzie mogli się dowiedzieć jak mogą sami zbudować majątek pomimo nienajwyższych zarobków.
CITI
7 lat temu
mimo wszystko jest tam o polowe taniej, Zakupilem tam nowy Chevi Camaro 2015 . 3,7 l bnzyna za 30 000 tys,baks, w kraju sprzedalem za drugie tyle, niech zyje USA
Orwel
7 lat temu
Byłem w USA 2 razy. Teraz chciałem pojeździć turystycznie. Wydałbym u nich kilkaset dolarów. Koszty wizy to ok 600 zł. Istnieją inne kraje, wolę te 600 zł przeznaczyć na wycieczki, niekoniecznie do USA. Ich strata, nie moja.
...
Następna strona