Gwałtowne wejście na giełdę kryptowalut, czyli wirtualnych pieniędzy oraz spadek wartości dolara jako światowej waluty rezerwowej sprawia, że międzynarodowy system finansowy wkracza na zupełnie nowe tory. O tym, jak rządy i biznes muszą się przygotować na transformację globalnych finansów dyskutują w Davos najwięksi ekonomiczni decydenci.
Bez ograniczeń
Podczas specjalnego panelu Steven Mnuchin, sekretarz skarbu USA potwierdził, że w interesie Stanów Zjednoczonych jest handel na dużą skalę, a nie jego ograniczanie. To odpowiedź na liczne komentarze wzywające Stany Zjednoczone do zachowania otwartości na handel międzynarodowy i niestosowania polityki „America First”, czyli taryf i ulg wzmacniających krajowe firmy.
– Nie wszystkie rynki były dotychczas w pełni otwarte na amerykańskie firmy – tłumaczy. I dodaje: – USA ma najbardziej otwarty rynek handlowy oraz rynek inwestycyjny na świecie. Równocześnie jednak chcemy uczciwego handlu i na wszelkie problemy musimy reagować – zapowiada.
Zdaniem Christine Lagarde z Międzynarodowego Funduszu Walutowego wszelkie środki, które ograniczałyby handel zaszkodziłyby globalnemu wzrostowi gospodarczemu.
– Handel międzynarodowy jest obecnie główną siłą napędową światowego wzrostu. Wszelkie próby jego ograniczenia będą niepokojące. Jeśli myślimy o większym i bardziej zrównoważonym wzroście musimy odpalić wszystkie silniki – przekonuje.
Gospodarka. Głupcze!
Słabość dolara nieszczególnie martwi Mnuchina, który przyznał, że w dłuższej perspektywie wierzy w siłę waluty. Podobnie jak Laurence D. Fink, prezes i dyrektor naczelny BlackRock Inc.
– Słabość dolara jest bardziej spowodowana dobrą sytuacją w Europie. Kondycja europejskiej gospodarki jest lepsza niż się spodziewaliśmy. Wierzę też, że gospodarka amerykańska przyspieszy chociażby ze względu na reformę podatków. Jeśli będzie rosła w 2018 i 2019 rok tak, jak zakładamy dolar prawdopodobnie się wzmocni – mówi.
Impulsem do wzrostu może być zacieśnienie współpracy z Chinami. Jak zdradza Mnuchin w Davos prowadzone są owocne rozmowy na temat przepływu towarów między dwoma krajami.
– Chcemy zwiększenia eksportu do Chin. Uważamy, że jest to jeden z największych rozwijających się rynków i chcemy, aby amerykańskie firmy uczestniczyły w nim w sposób otwarty – mówi.
Dziś Ameryka jest nastawiona na wzrost gospodarczy.
– Jesteśmy otwarci na inwestycje i na biznes, co potwierdzają sami zainteresowani. I myślę, że wzrost gospodarczy na poziomie 3 proc. będzie dobry dla światowej gospodarki. To będzie podwójna wygrana – nie ma wątpliwości.
Londyn nadal w centrum?
Wracając do Europy wszyscy zastanawiają się, jak sytuację na światowym rynku może zmienić Brexit. Czy Londyn nadal będzie globalnym centrum usług finansowych?
– Pomysł stworzenia takiego centrum we Frankfurcie, Paryżu, Madrycie, Amsterdamie, Luksemburgu czy Dublinie jest fantazją, która nie ma racji bytu. Na takim obrocie sprawy może zyskać tylko Nowy Jork czy Singapur. A wówczas przegrana będzie nie tylko Wielka Brytania, ale cała Unia Europejska – ostrzega Philip Hammond, minister finansów Wielkiej Brytanii. I dlatego w negocjacjach z UE jest to jeden z wiodących tematów.
Nastroje uspokaja Mnuchin. – Myślę, że Wielka Brytania nadal może odnosić sukcesy i nadal może handlować z resztą świata – przekonuje. Równocześnie zachęca do szybkiego rozwiązana problemu. – Ta niepewność nie jest dobra dla reszty świata.