- Kraje europejskie potrzebują rządów odpowiedzialnych - uważa Michał Krupiński. Prezes Pekao S.A. wziął w środę udział w panelu dotyczącym odmładzania europejskiej demokracji na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Debata dotyczyła przyszłości młodych Europejczyków i tego, jak sprawić, by aktywnie uczestniczyli w życiu społecznym.
To kolejne generacje będą żyły w świecie, który dziś tworzony jest przez polityków i biznes. To dziś rozstrzygają się ich losy. I, jak pokazują badania - w młodych osobach rośnie ogromna frustracja. Nie mają przekonania, że mogą coś zmienić. Nie mają pewności, że będą coś znaczyć. I często nie mają pewności, że czeka ich dobra przyszłość.
Idealnym przykładem, jak daleko młode pokolenie w siebie nie wierzy, jest głosowanie ws. Brexitu. Część młodych głosujących chciała wyjścia z UE, bo nie sądziła, że ich wybór w ogóle coś znaczy. Zaznaczali na kartach tak, jakby ich głos nie miał żadnych konsekwencji. A miał. Dopiero po ogłoszeniu wyników spora grupa Brytyjczyków zauważyła, jak niekorzystnie dla nich potoczyło się referendum.
W panelu brał udział m.in. prezes Pekao Michał Krupiński. Oprócz tego głos zabierali: Pascale Baeriswyl, sekretarz stanu szwajcarskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Desislava Karapchanska, Head of Business Development z greckiej firmy energetycznej WATT+VOLT, Zydryne Vitaite, dyrektor sprzedaży w ELDES, czyli litewskiej firmie inżynieryjnej w sektorze bezpieczeństwa.
Udział Krupińskiego w takiej dyskusji nie powinien dziwić. Trafił na stanowisko wiceministra skarbu państwa, gdy miał 25 lat. Prowadzący debatę wielokrotnie przypominał jego młody wiek właśnie w tym momencie kariery.
Młodzi Polacy zmienili losy kraju
Prezes Pekao zaczął od historii.
- To młodzi Polacy odpowiadają za transformację kraju i odzyskanie niepodległości. Nie byłoby możliwości zbudowania społeczeństwa obywatelskiego bez młodych ludzi. W historii kraju to zawsze oni byli istotni. I to trwa, ich rola nie maleje - zaczął wypowiedź.
- W tej chwili mamy młodych liderów w rządzie. Jeżeli chcesz zmieniać rzeczywistość, i polityczną, i biznesową, młodzi ludzie muszą być w twoim otoczeniu. Co ciekawe, biznes szybko wyłapuje młodych z polityki. I sam się dostosowuje, sięga po inne zasoby. Ludzie muszą rozmawiać o podobnych rzeczach, mieć podobne zainteresowania. Więc młodość w rządzie odmładza biznes. W ten sposób na cenione stanowiska trafiają też młodzi. I zdobywają doświadczenie - tłumaczył.
Zdaniem Krupińskiego odmładzanie na siłę gabinetu nie jest jednak rozwiązaniem problemów młodych osób w Unii Europejskiej. Decyduje zupełnie coś innego.
- Rząd nie musi być koniecznie młody, musi być mądry. I odpowiedzialny. Przechodzimy wielki kryzys odpowiedzialności polityków w Europie. Przykład? Referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Gdybym w firmie miał taki rozłam, to nie ma wątpliwości, że musiałbym odejść. Gdybym stracił np. 18 procent przychodów, bo właśnie taki produkt narodowy brutto dokłada Wielka Brytania. Niewielu europejskich polityków przyznało się do błędów i chce odpowiadać za ten stan rzeczy. Kryzys odpowiedzialności musi być w najbliższych latach rozwiązany. Lekcje wciąż nie zostały odrobione - mówił Michał Krupiński.
W ten sposób odpowiadał na pytania o to, jaki powinien być rząd. Jego zdaniem to kryzys odpowiedzialności wśród polityków doprowadził młodych ludzi w całej Europie do ogromnej frustracji. Odnoszą wrażenie, że politycy mogą bezkarnie decydować o ich losie. I to im się nie podoba.
- Technologia wstrząsnęła polityką. Musimy myśleć o algorytmach, influencerach, mediach społecznościowych i różnych źródłach informacji - podsumował ten wątek Michał Krupiński.
Panel nie dotykał jednak tylko problemów politycznych. Krupiński jednocześnie odniósł się do problemu "drenowania mózgów" przez bogatsze gospodarki. To proces wyciągania młodych talentów z krajów o niższym poziomie rozwoju.
- Nie martwię się w tym kontekście o Polskę, bo widzę ludzi wracających do kraju. Jesteśmy takim małym hubem dla nowych technologii - mówił.
Ale zaznaczył, że to wcale nie oznacza, że problem nie istnieje.
- W tym zakresie łatwo osiągnąć punkt krytyczny, kiedy będzie już za późno na odbudowanie elit biznesowych i politycznych. Wszystkie kraje powinny być uważne. Największym potencjałem jest przecież ludność - mówił.
"Kraje bałtyckie to fenomen"
Bardzo podobnie o wpływie młodych na zmiany w Europie Środkowej i Wschodniej mówiła Zydrune Vitaite z Litwy.
- Kraje bałtyckie to fenomen. To my odzyskaliśmy wolność, nie tak dawno zresztą. Mieliśmy pełną zmianę systemu ekonomicznego. W ten sposób w kraju obok siebie powstały dwie generacje: ludzi z dawnego systemu, bez umiejętności i kompetencji do działania na globalnej arenie oraz ludzie młodzi, którzy patrzą na Zachód. I chcą działać - mówiła.
Tłumaczyła, że wiele inicjatyw pochodzi właśnie od młodych ludzi, a nie polityków.
W panelu brała również udział przedstawicielka Grecji, Desislava Karapchanska. Jej opowieść nie zaczęła się jednak wyjątkowo dobrze.
- Młodzi Grecy przechodzą kryzys przez coś, czego nie tworzyli. Przez system rodziców, przez system dawnych polityków. Teraz mają 30 lat i muszą starać się 10 razy bardziej, by cokolwiek osiągnąć, pracować. Bezrobocie wśród młodych wynosi 35 proc. I to dramatyczny wskaźnik - mówiła.
Wskazywała jednak, że w ostatnich latach widać ogromną zmianę w zakresie rządzenia. I jej zdaniem spowodowane jest to właśnie dopuszczeniem młodych osób do głosu.
Pascale Baeriswyl ze Szwajcarii skupiła się na zupełnie innym wątku. Jej kraj znany jest z częstych referendów.
- Szwajcaria wcale nie ma w DNA głosowania i obywatelskiego udziału. Głosujesz ciągle, ale wcale nie oznacza to, że jest to atrakcyjne. Musisz ludzi przyciągać - zaznaczała.