- Polacy powinni wiedzieć, jaką skuteczność leczenia mają szpitale, do których trafiają - proponuje prof. Paweł Buszman w rozmowie z money.pl. Jego zdaniem dysproporcja pomiędzy niektórymi placówkami jest kolosalna.
- Narodowy Fundusz Zdrowia dokładnie zna dane dotyczące śmiertelności w szpitalach, na poszczególnych oddziałach. Ma też wyniki, które mogłyby posłużyć do oceny skuteczności leczenia w długim terminie, ile to leczenie w sumie kosztowało oraz czy pacjent przeżył czy nie – mówi w rozmowie z money.pl prof. Paweł Buszman. Jest kardiologiem, twórcą sieci szpitali American Heart of Poland (Polsko-Amerykańskie Kliniki Serc).
- NFZ nie chce jednak takich danych wykorzystać z oczywistych przyczyn. Pokazałby, że prywatne szpitale wcale nie są złe, a często są lepsze i są tańsze. Padłaby w ten sposób teoria, że publiczne placówki potrzebują więcej pieniędzy, bo leczą trudniejsze przypadki - mówi.
Jak wyjaśnia, pomiędzy szpitalami są ogromne dysproporcje. - I dlatego wiedzę o wynikach leczenia powinni mieć pacjenci. Dane są, ale nie są publikowane - dodaje.
Jego zdaniem tworzenie listy skuteczności szpitali nie spowodowałoby odsyłania trudnych i ryzykownych (dla lekarzy i statystyk) pacjentów do innych placówek. – Są wskaźniki, które korygują takie. Posługujmy się rzeczywistymi danymi, liczbami, statystyką, by pacjent mógł wybrać ten ośrodek, który zmniejsza ryzyko leczenia - dodaje.
Z prof. Pawłem Buszmanem money.pl rozmawiał podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, którego był partnerem medialnym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl