- Nie ma takiej ceny, której nie warto byłoby zapłacić za bezpieczeństwo energetyczne. To decyzja strategiczna i odpowiedź na pytanie, czy chcemy być zależni od cen ropy, czy wolimy opierać się na własnych źródłach energii – mówi money.pl Piotr Zaremba, prezes Electromobility Poland.
Electromobility Poland odpowiada za projekt polskiego samochodu elektrycznego, który kosztować ma ponad 4 mld zł. Koszty te - ocenia Zaremba - będą współdzielone również przez inwestorów prywatnych. W jego ocenie nie ma potrzeby, by całość ciężaru spoczywała na państwowej kasie.
- To bardzo atrakcyjny rynek i dla samej chęci zysku będziemy mogli pozyskać inwestorów, którzy będą chcieli być graczami na rynku mobilności.
Kiedy polski samochód elektryczny wyjedzie z fabryki? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale - jak zapewnia prezes Electromobility Poland - już za kilka lat warunki do tego będą najlepsze.
- Szacujemy, że około roku 2022 będzie taki moment na rynku, kiedy samochody elektryczne zaczną być konkurencyjne w stosunku do samochodów spalinowych, jeśli chodzi o całkowity koszt eksploatacji. Zatem chodzi nie tylko o koszt zakupu, ale również paliwa i części zamiennych.
W ocenie prezesa Zaremby, koszt zakupu auta elektrycznego jeszcze co najmniej przez 3 - 4 lata będzie wyższy od samochodu spalinowego. Jednak to ten elektryczny ma dużo przewag, jeśli chodzi o eksploatacje.
- Części wymieniamy w nim dużo rzadziej. Podobnie jest z kosztami paliwa. Dla porównania samochód spalinowy do przejechania 100 km potrzebuje 5, 6 litrów paliwa. Czyli nawet koło 30 zł może to nasz kosztować. Z kolei samochód elektryczny ten sam dystans przejedzie za 8 -10 zł – konkluduje Piotr Zaremba.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl