Matki i uprawnieni opiekunowie czworga i więcej dzieci, którzy przystąpią do programu "Mama 4+", mogą zapomnieć o "trzynastkach". Mimo zapowiedzi rządu, że "Mama 4+" to matczyna emerytura, tak naprawdę to rodzicielskie świadczenie uzupełniające. Dlatego do "Emerytury+" nie może się zaliczać.
- Zdziwienie może budzić sytuacja osób, które otrzymują rodzicielskie świadczenie uzupełniające w ramach programu "Mama 4+". Osobom tym, nawet jeżeli otrzymają świadczenie w maju br., nie zostanie wypłacona 13. emerytura - mówi money.pl dr Antonii Kolek z Instytutu Emerytalnego.
O tym, że "Mama 4+" to nie emerytura, poinformowało samo ministerstwo rodziny.
Jak wynika z informacji money.pl, ZUS zebrał dotąd 30 tys. wniosków o świadczenie "Mama 4+", do KRUS-u wpłynęło ich zaledwie 255. Co ciekawe, po środki zgłosiło się 36 mężczyzn. 888 zł na rękę nie spowodowało szturmu na oddziały. Z "zadośćuczynienia" wciąż nie skorzystała nawet połowa uprawnionych.
Program "Emerytura+" jest składową "Nowej Piątki" PiS. 23 lutego prezes partii Jarosław Kaczyński, inaugurując kampanię wyborczą do parlamentów europejskiego i polskiego, obiecał, że każdy emeryt dostanie trzynastą emeryturę jeszcze w 2019 roku.
Słowo ciałem się stało, 7 marca poznaliśmy szczegóły projektu ustawy, na mocy której emeryci, ale i renciści otrzymają "trzynastki". Bez wyjątku. To oznacza, że niezależenie od wysokości otrzymywanego świadczenia emerytalnego czy rentowego, każdy dostanie 1100 zł brutto, co na rękę da 888 zł.
Czytaj również: "Trzynastka" w praktyce. Nie 934, a 888 zł na rękę
Szczególnie ucieszy to osoby, które pobierają groszowe emerytury - i to dosłownie. Nawet jeśli emeryt pobiera kilkadziesiąt groszy miesięcznie, dostanie 888 zł netto z "trzynastki".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl