Tysiąc złotych brutto dla każdego emeryta w ramach "trzynastki" to założenie nowej ustawy pisanej pod piątkę Kaczyńskiego. W roku podwójnych wyborów - do parlamentu europejskiego i polskiego - Prawo i Sprawiedliwość walczy o utrzymanie władzy.
Emeryci to silny elektorat, dlatego powołano program "Emerytura+", w ramach którego "trzynastkę" odbiorą emeryci, renciści oraz osoby pobierające świadczenia przedemerytalne. Premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że intencją rządu była "poprawa losu polskich emerytów".
Ustawę napisano jednak tak, że z 13. emerytury skorzystają również tysiące cudzoziemców, którzy głosu w wyborach nie oddadzą. Co więcej, "trzynastki" popłyną także do osób, które nawet nie mieszkają w Polsce - m.in. do Ukraińców.
Czytaj także: Zaniżono emeryturę ponad 112 tys. Polek
Rząd nie zapisał w ustawie wymogu posiadania polskiego obywatelstwa, ani nawet wymogu mieszkania w Polsce. - Przepisy nie uzależniają wypłaty jednorazowego świadczenia również od tego, czy osoba uprawniona pobiera świadczenie emerytalno-rentowe z innej niż polskiej instytucji - mówi "Rzeczpospolitej" Maria Kuźniar z biura prasowego ZUS.
A wymóg mieszkania w Polsce dotyczy choćby świadczenia 500+. Wypłacane jest cudzoziemcom tylko, jeśli mieszkają wraz z dziećmi w naszym kraju (obywatelstwo również nie jest konieczne).
Ukraina jest jednym z ośmiu państw spoza Unii Europejskiej, z którym Polska podpisała umowę o zabezpieczeniu społecznym. Umowę zawierano za czasów rządu PO-PSL, gdy ministrem pracy był Władysław Kosiniak-Kamysz. Podpisano ją, by pomóc polskim repatriantom, którzy przesiedlili się do Polski.
W praktyce umowa pozwala legalnie pracującym Ukraińcom, ubezpieczonym w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, nabycie prawa do emerytury i renty w Polsce na właściwie indentycznych zasadach jak Polakom.
Dlatego też "trzynastkę" Kaczyńskiego mogą otrzymać Ukraińcy czy Koreańczycy, którzy wystąpili choćby o najmniejszą polską emeryturę czy rentę.
- Ustawa była pisana na kolanie i podejrzewam, że nikt nie zwrócił na to uwagi - stwierdziła w "Rzeczpospolitej" poseł Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów. - Nie wiem, kto w PiS pisze te ustawy, ale one wszystkie są niechlujne i dziurawe - skwitował poseł Paweł Skutecki z Klubu Kukiz'15.
Świadczenia wypływają z Polski
Liczba emerytów i rencistów, którzy pobierają podwójne świadczenia - za pracę w Polsce i innych krajach - rośnie od kilku lat. Wzrasta również liczba świadczeń, a co za tym idzie suma pieniędzy, które z polskiego ZUS-u są transferowane za granicę. Jak podaje ZUS, w 2018 r. na podstawie umów międzynarodowych wypłacał średnio blisko 184 tysiące emerytur i rent.
Głównie pieniądze płyną do wschodniego sąsiada, czyli na Ukrainę. Choć lwia część Ukraińców pobierających mieszka w Polsce, jest to aż 123 tys. 225 osób. Warto podkreślić, że przywilej ten omija Białorusinów, którzy są drugą po Ukraińcach nacją pracującą w Polsce. Jak dodaje Maria Kuźniar, ZUS przeciętnie za granicę wysyła blisko 61 tys. emerytur i rent. Pieniądze są przelewane na zagraniczne konta bankowe.
- By uzyskać emeryturę z danego państwa, nie trzeba w nim koniecznie mieszkać. Wystarczy przez jakiś czas pracować i odprowadzać składki - podkreśla w "Rz" przedstawicielka ZUS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl