Andrzej Duda jest na ostatniej prostej drugiej kadencji prezydenckiej. 52-letni polityk opuści Pałac Prezydencki w sierpniu 2025 r. i będzie otrzymywać prezydencką emeryturę.
"Teraz pensja prezydencka to 9,8-krotność kwoty bazowej, czyli około 1789 zł. To znaczy, że obecnie Andrzej Duda inkasuje 17 536 zł brutto bez dodatków" - informowały wiadomosci.wp.pl. W przyszłym roku czeka go podwyżka do 18 255,30 zł brutto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od tej kwoty będzie wyliczane świadczenie emerytalne. Według przepisów dożywotna emerytura prezydentów wynosi 75 proc. wypłaty podczas sprawowania urzędu. A to oznaczałoby, że na konto Andrzeja Dudy będzie co miesiąc wpływać ponad 11 tys. zł netto (13 691,47 zł brutto).
Duda: emerytura prezydencka nie jest wysoka
- Biorąc pod uwagę wymagania, jakie życie stawia byłemu prezydentowi, że trzeba się przyzwoicie ubrać, od czasu do czasu gdzieś pojechać, odbyć spotkania, kogoś zaprosić choćby do restauracji, to emerytura prezydencka nie jest w Polsce przesadnie wysoka - ocenił Duda we wtorek rano w "Gościu Radia Zet". Wyjaśnił, że popiera podwyżkę prezydenckiej emerytury.
Dodał też, że "rzeczpospolita nie rozpieszcza pod tym względem byłych prezydentów". - Zwłaszcza kiedy człowiek staje się starszy, nie ma możliwości takiej aktywności nadal realizować, to faktycznie jej wysokość może być problemem - podsumował.
Andrzej Duda wyznał, że po zakończeniu prezydentury powróci do mieszkania w Krakowie. - Mimo wszystko, mimo różnych plotek i sensacji jest to mieszkanie wygodne i do niego planujemy wrócić. 132 m kw. na dwie osoby to chyba raczej znakomicie - powiedział Duda.
Prezydent dodał też, że nie obawia się przyszłości. - Już robiłem różne rzeczy w życiu. Zawsze się śmieję, że jak będzie trzeba, to mogę też fizycznie pracować, nie ma problemu. Mogę robić wszystko. Kopać doły? Jak człowiek ma takie wykształcenie, jak ja, to może też kopać doły - stwierdził Duda.