Niesłychany urodzaj projektów ws. emerytur stażowych. Sejm właśnie zaczyna prace nad zgłoszonym przez "Solidarność" projektem, a prezydent Andrzej Duda składa własną propozycję w tej sprawie. Przekazanie projektu do niższej izby parlamentu potwierdził we wtorek szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot.
Emerytury stażowe. Co zakłada projekt prezydenta
Zgodnie z prezydencką propozycją na wcześniejsze emerytury będą mogły przechodzić osoby poniżej ustawowego wieku emerytalnego, które mają staż pracy: 39 lat w przypadku kobiet i 44 lata w przypadku mężczyzn, a także zgromadzony kapitał emerytalny wystarczający na emeryturę w wysokości co najmniej najniższej emerytury - przekazał Szrot. Zaznaczył, że dotyczy to zarówno emerytur z ZUS, jak i z KRUS.
Wypracowanie propozycji tzw. emerytury stażowej było zadaniem powołanej w maju przez prezydenta Rady ds. Społecznych. Duda mówił wówczas, że chciałby, aby ta propozycja został przygotowana "jak najlepiej i jak najrozsądniej". - By z jednej strony próbować zaspokoić uzasadnione oczekiwania społeczne, ale z drugiej strony pomieścić się także i w możliwościach, które ma i będzie miał w przyszłości system emerytalny - zapewniał prezydent.
- Nie będę ukrywał, że my już nad tym od jakiegoś czasu tu pracujemy z panią prezes (ZUS Gertrudą Uścińską), ale wypracowanie tego rozwiązania będzie, mam nadzieję, dziełem tej właśnie kadencji - zapowiadał w maju Duda. Jak pisała w sierpniu tego roku "Wyborcza", prezydent nie chciał wchodzić w konflikt w tej sprawie z premierem Mateuszem Morawieckim, dlatego miał złożyć projekt dopiero pod koniec kadencji, czyli w 2025 roku. Dzięki temu miał uniknąć oskarżeń o brak realizacji obietnic, a jednocześnie kłopotliwą ustawę zostawiłby nowemu rządowi.
Jak jednak się okazało, do końca kadencji prezydent jednak nie czekał i zgłosił projekt jeszcze w pierwszej połowie jej trwania. Nie bez znaczenia na tę decyzję musi pozostawać fakt, że swój projekt złożyła już do Sejmu "Solidarność" i prace nad nim ruszają na zaczynającym się we wtorek posiedzeniu.
Propozycja "Solidarności" zakłada niższy staż pracy niż ten z projektu prezydenta. Świadczenie przysługiwałoby kobietom mającym na koncie łącznie 35 lat okresów składkowego i nieskładkowego, a mężczyznom - posiadającym 40 lat wspomnianych okresów.
A zatem po wejściu w życie reformy kobieta, która rozpoczęła pracę w wieku 18 lat, mogłaby przejść na emeryturę już po osiągnięciu 53. roku życia. W przypadku mężczyzny w analogicznej sytuacji emeryturę stażową mógłby pobierać po przekroczeniu "sześćdziesiątki". Emerytura stażowa zatem skróciłaby wiek emerytalny Polaków nawet o 7 lat.
"Brak politycznej woli"
- Emerytury stażowe to prawo wyboru dla osób, które zaczęły pracę dużo wcześniej, by miały możliwość skorzystania z emerytury wcześniej. To będzie możliwość, a nie obligatoryjne świadczenie - przekonywał w programie "Newsroom" WP Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ "Solidarność".
Czy emerytury stażowe mogą wejść w życie? Rzecznik "S" w to wątpi. W studiu WP stwierdził, że obecnie nie ma "woli politycznej, by to zrealizować".
Przed emeryturami stażowymi przestrzegają eksperci i analitycy rynku pracy. Zakład Ubezpieczeń Społecznych również alarmuje, że nie ma pieniędzy na to rozwiązanie. Przedstawiamy zatem pięć argumentów przemawiających za tym, że emerytury stażowe to złe rozwiązanie.