Warto wiedzieć, że dzisiejsi emeryci w zdecydowanej większości pobierają… największe możliwe świadczenia w historii kraju. Wszystko za sprawą systemu emerytalnego, który funkcjonował w Polsce przed 1999 rokiem.
Jego późniejsze zmiany zagwarantowały dzisiejszym seniorom tak zwany kapitał początkowy - wyliczany na korzystnych zasadach, opierający się m.in. na najlepszych latach zawodowych. Dzisiejszy system jest zdecydowanie bardziej brutalny. Według obecnych założeń dostaniesz tyle, ile wpłacisz. Nic więcej. I nie możesz wybrać okresów składkowych, bo liczą się wszystkie pojedyncze wpłaty.
Wyliczenie prognozowanego świadczenia wcale nie jest trudne. Wystarczy podzielić zgromadzoną kwotę przez przewidywaną długość życia. I już. Wszystko na stole. Dlatego trzeba pogodzić się z faktem, że wysokie emerytury w Polsce to już niestety były.
Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych prof. Gertruda Uścińska w rozmowie z money.pl zaznacza, że jest tylko jeden sposób na godną starość. To wieloletnia legalna praca (która gwarantuje odprowadzone składki) i własne dodatkowe oszczędności.
Część da ZUS, część zbieraj sam
A warto wiedzieć, że według obecnych zasad system emerytalny budują aż trzy filary. Pierwszy to oczywiście część obligatoryjna, która gwarantuje emeryturę podstawową z ZUS. W grze są jednak opcje dobrowolne, choć z pewnymi ograniczeniami. I tutaj możemy skorzystać z takich rozwiązań jak Pracownicze Plany Kapitałowe, które właśnie startują w największych polskich firmach. Na razie obowiązkiem tworzenia PPK objęte są tylko przedsiębiorstwa zatrudniające przynajmniej 250 osób. Co pół roku obowiązek tworzenia PPK spadać niejako będzie na mniejsze podmioty. Docelowo każdy Polak ma stanąć przed pytaniem - korzystam z PPK czy nie.
PPK to połączenie oszczędności pracownika (które odkłada od swojej comiesięcznej pensji) oraz dodatków od pracodawcy i państwa.
Na rynku od dawna funkcjonowały również Pracownicze Plany Emerytalne. To rozwiązanie podobne do PPK, choć w założeniu tu wędrują środki od pracodawcy. Od lat PPE były dodatkowym firmowym benefitem.
Do tej pory o drugim filarze stanowiły również Otwarte Fundusze Emerytalne, jednak one - zgodnie z zapowiedziami rządzących - znikną w przyszłym roku. W ich miejsce pojawi się po prostu dodatkowa emerytura z Indywidualnego Konta Emerytalnego, które powstanie po likwidacji OFE. Średnio trafi tam po około 10 tys. zł, tyle w OFE zgromadzili jeszcze Polacy. Warto jednak pamiętać, że środków z likwidowanego OFE nie będzie można wypłacić od razu. Nie wpłynie też do nich ani złotówka z twoich co miesiąc odprowadzanych składek. W tym wypadku, jeżeli nie zechcesz dopłacać własnych środków do IKE powstałego z przekształconego OFE, pieniądze będą czekać po prostu na starość uczestników systemu.
Indywidualnie zbierasz wiele korzyści
Na tym jednak możliwości wcale się nie kończą. Dodatkową emeryturę możemy sobie zagwarantować dzięki oszczędzaniu z IKE - w ramach indywidualnych Kont emerytalnych lub IKZE - czyli Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego. To dwa podobne produkty, z różnym progiem wiekowym. IKE nastawione jest na oszczędzanie do 60 roku życia, IKZE do 65 roku życia.
Dlaczego warto przyjrzeć się IKE i IKZE? Bo na tle pozostałych opcji jest po prostu bezpieczniejsze. Zarówno emerytury z I jak i II filaru uzależnione są od decyzji polityków i ich pomysłu na przemeblowanie systemu emerytalnego. IKE i IKZE są w całości prywatne. W żaden sposób nie trafiają do ZUS, nie trafiają też do budżetu państwa. To od początku do końca pieniądze prywatne - dokładnie tak samo jak te w portfelu, czy te na koncie oszczędnościowym. I w każdym momencie można je wypłacić.
Indywidualne Konto Emerytalne to szansa na dodatkowy kapitał na twoją emeryturę. W ramach IKE inwestujesz w specjalne fundusze. W każdym roku na IKE możesz wpłacić równowartość trzech średnich pensji według danych GUS. Limit wpłat w 2019 roku wynosi 14 295 zł. Limit wpłat na IKZE jest zdecydowanie mniejszy - w tym roku to tylko 5 718 zł.
Pieniądze z IKE wypłacisz bez "podatku Belki", gdy ukończysz 60 rok życia (lub 55 rok życia, ale osiągniesz już prawa emerytalne. O czym warto pamiętać? Musisz też wpłacać na swoje IKE minimum w 5 dowolnych latach kalendarzowych (lub wpłacić ponad połowę wartości jednostek minimum 5 lat przed złożeniem wniosku o wypłatę). Środki z IKZE wypłacać można po osiągnieciu 65 roku życia bez „podatku Belki:, ale obciążone ryczałtowym 10% podatkiem od wypłacanych środków.
Indywidualne Konta Emerytalne oraz Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego prowadzą w tej chwili nie tylko towarzystwa funduszy inwestycyjnych, ubezpieczyciele i biura maklerskie, ale i banki. I tak IKE oraz IKZE ma w swojej ofercie na przykład bank ING.
Czym chce się wyróżniać na tle konkurencji? I tak w przypadku korzystania z IKE w ING klienci nie płacą za założenie rachunku, ani prowizji za zakup jednostek inwestycyjnych. Nie ma również żadnych opłat za tak zwaną konwersję lub zamianę jednostek - np. w ramach subfunduszy, które różnią się strategią inwestycyjną. ING nie przewidział również limitu dla takich operacji. Oferowane natomiast w banku ING IKZE jest oparte o konto oszczędnościowe, a tym samym odkładanie środków jest pozbawione ryzyka inwestycyjnego. Nie ma też opłat za założenie i prowadzenie rachunku IKZE.
Jednocześnie warto pamiętać, że dobrowolne oszczędzanie na przyszłość opłaca się podatkowo. W ramach IKZE można skorzystać dwa razy. Po pierwsze oszczędzając, po drugie wpłacone środki można odliczyć od dochodu będącego podstawą opodatkowania podczas corocznego wypełniania deklaracji podatkowej. Im więcej wpłacisz, tym ostatecznie więcej zaoszczędzić. Co roku możesz skorzystać z ulgi podatkowej, która daje około 1 830 zł zysku.
Na co zwrócić uwagę?
W przypadku ING korzyść jest jeszcze jedna - płacisz mniej za zarządzanie. To standardowa oferta dla IKE ING, a tak nazywa się oferowany produkt.
I tak w ramach oferty banku możesz wpłacać samodzielnie, kiedy chcesz lub ustawić wpłaty automatyczne. Tym bardziej, że dostęp do środków masz z poziomu konta bankowego. To wygodne nie tylko ze względu na wpłaty, ale przede wszystkim ze względu na możliwość śledzenia poczynań funduszy. Nie musisz logować się do innego konta, wystarczy jeden dostęp lub aplikacja zainstalowana na urządzeniu mobilnym.
W ramach IKE dostępne są różne fundusze, które dostosowane są i do portfela, i do preferencji oszczędzającego, i do jego wiedzy. I tak można wybierać z blisko 26 różnych funduszy. Dlaczego rozbudowana oferta jest ważna? Głównie ze względu na możliwości personalizacji, ale również dywersyfikacji inwestowanych na emeryturę pieniędzy.
I tak np. ING oferuje także w swoim IKE fundusze z kategorii "Perspektywa". Strategia tych funduszy ma na celu uzyskanie jak najlepszego wyniku w określonym roku - podanym w nazwie funduszu. Może to być data najbliższa roku, w którym planujesz przejść na emeryturę.
Początkowo ich strategia ukierunkowana jest na wysoki potencjał zysków, a z czasem zbliżania się do emerytury kładzie większy nacisk na zmniejszenie ryzyka i zabezpieczenie inwestycji.
Jak wybierać IKE? Porównać bieżące opłaty, stabilność wyników zarządzania w ramach konkretnych funduszy. W końcu to one decydują o tym, ile środków na koniec będzie do wypłaty i o ile zwiększy się emerytura.
- Warto pamiętać, że IKE oraz IKZE są w pełni dziedziczone. Każdy może wskazać osobę, która przejmie środki po jej śmierci. W takim przypadku zgromadzone pieniądze nie przepadają i nie trafiają do budżetu, Zanim wybierzemy IKE i IKZE dla siebie warto dobrze poznać oferowany produkt. Często różni się on znacznie w zależności od tego, gdzie zakładamy IKE/IKZE. A świadomy wybór produktu pozwalającego na stabilne, długoterminowe inwestowania bez dodatkowych kosztów będzie decydował o tym ile faktycznie zaoszczędzimy na dodatkową emeryturę – powiedział Daniel Szewieczek, Dyrektor Banku odpowiedzialny za oszczędności i inwestycje w ING Banku Śląskim.
Emerytura jest dla Polaków źródłem zmartwień. 66% osób objętych badaniem „Postawy Polaków względem emerytur” z 2019 r. deklaruje, że martwi się, czy będzie mieć wystarczającą ilość pieniędzy na emeryturze. 58% Polaków uważa, że więcej wpłaci do „ZUS” przez okres pracy zawodowej niż wypłaci w postaci emerytur. 42% Polaków przed emeryturą deklaruje, że zakończenie aktywności zawodowej będzie oznaczać obniżenie standardu życia.
Zaczynamy się jednak przygotowywać do tej trudnej sytuacji – według „Badania ING o oszczędnościach Polaków” z 2017 r. 10% ankietowanych kobiet i 13% mężczyzn zadeklarowało, że odkłada pieniądze na emeryturę, a tylko 11% twierdzi, że nie oszczędza w ogóle. W toku badania „Postawy Polaków względem emerytur” z 2019 r. aż 58% Polaków przed emeryturą deklarowało, że chciałoby samodzielnie oszczędzać na emeryturę. Niestety zamierzenia Polaków w tym zakresie rzadko są realizowane, m.in. z powodu ograniczeń behawioralnych. Faktycznie dobrowolne oszczędności emerytalne Polaków są znikome. Na IKE, IKZE i PPE zgromadzono 25 mld zł, a dla porównania w publicznym systemie emerytalnym (konto i subkonto ZUS oraz OFE) zewidencjonowano łącznie 2 000 mld zł.
Polacy mają trzy strategie, za pomocą których chcemy poprawić standard życia na emeryturze. 58% Polaków planuje dodatkowo oszczędzać na ten cel. 49% spodziewa się, że będzie musiało pracować na emeryturze a 39% posiada majątek, który traktuje jak oszczędności emerytalne. Strategie te nie sprawdzają się przez wzgląd na ograniczenia behawioralne człowieka. Oszczędności dobrowolne Polaków są bardzo niskie. Łączenie emerytury z pracą jest bardzo rzadkie. Majątku nie będziemy spieniężać, gdyż chcemy zostawić spadek naszym dzieciom.
Problem gromadzenia oszczędności jest jednak szerszy - Finansowy Barometr ING z 2019 r. wskazuje, że odsetek Polaków deklarujących posiadanie oszczędności wynosi 71%. To stosunkowo wysoki poziom, w którym nie odbiegamy jednak od średniej europejskiej. Warto jednak zwrócić uwagę, że to odsetek deklaratywny, który nie mówi wszystkiego o rzeczywistych zachowaniach Polaków. Inaczej ma się sprawa z wysokością posiadanych oszczędności. Zgodnie z badaniem NBP z 2016 r. przeciętne aktywa finansowe gospodarstwa domowego w Polsce były trzykrotnie niższe niż mediana w Unii Europejskiej.
Z drugiej strony pomimo dużego odsetka deklarujących posiadanie oszczędności Polacy wolą używać życia teraz, niż oszczędzać na później. W wynikach badania widoczna jest niechętna postawa Polaków wobec oszczędzania. 62% mieszkańców Polski zgadza się ze stwierdzeniem, że „pieniądze są po to, żeby je wydawać”. To najwyższy odsetek odnotowany we wszystkich badanych krajach.
Ten pogląd jednak powoli się zmienia. W mediach coraz więcej mówi się o niskim poziomie świadczeń z ZUS i wpływie demografii na finanse przyszłych emerytów. Pojawiają się nowe sposoby oszczędzania (PPK) oraz promowane są dobrowolne narzędzia w ramach III filaru takie jak IKE i IKZE. Wraz z tymi zmianami świadomość Polaków o potrzebie odkładania środków na starość niewątpliwie będzie rosła.
Materiał powstał przy współpracy z ING Bank Śląski