W rządzie nadal trwają prace nad projektem ustawy wprowadzającym drugą waloryzację emerytur i rent w ciągu roku. Była to jedna z obietnic nowego rządu, zapowiedziana w expose premiera Donalda Tuska w połowie grudnia.
Jak się jednak okazuje, do drugiej podwyżki świadczeń dla seniorów w tym roku może nie dojść. - Na razie wygląda na to, że wzrost inflacji został zatrzymany i być może nie będzie takiej potrzeby - powiedziała minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk "Dziennikowi Gazecie Prawnej".
- Natomiast przygotowani powinniśmy być na oba scenariusze. Pamiętajmy, że to nie jest projekt na ten czy inny rok, tylko systemowe rozwiązanie, uruchamiające się z automatu w sytuacjach, gdy ceny rosną szybciej - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury bez drugiej waloryzacji? Wzrosty będą dużo niższe
"Fakt" przypomina, że według prognoz NBP nie tylko w tym, ale także w kolejnych trzech latach inflacja może nie przekroczyć wymaganych do drugiej waloryzacji 5 proc. Dziennik wylicza, jak wówczas mogłyby zmienić się świadczenia emerytów i rencistów, gdyby waloryzacja następowała tylko raz w roku - od 1 marca.
Przykład? Emerytura w wysokości 1020,29 zł "na rękę" od marca przyszłego roku wzrosłaby do 1078,79 zł, a rok później do 1117,87 zł. Oznacza to wzrost o niespełna 100 zł w ciągu dwóch lat.
Senior, który dziś otrzymuje 2040,58 zł netto za rok mógłby liczyć na 2168,37 zł, a rok później na 2344,66 zł. To już bardziej zauważalny wzrost - o nieco ponad 300 zł. Emeryt ze świadczeniem w wysokości 2956,88 zł netto w 2025 r. otrzymywałby 3143,99 zł, a rok później 3243,66 zł.