Z powodu emerytalnej matematyki ci, którzy na emeryturę odchodzili w czerwcu, mieli niższe emerytury.
- Wszystko przez obowiązujące przepisy dotyczące waloryzacji składek i kapitału początkowego oraz subkonta. Waloryzacja roczna ma miejsce w czerwcu i obejmuje składki wpłacone do stycznia. Ten, kto złoży wniosek między styczniem a majem lub lipcem a grudniem, skorzysta, oprócz waloryzacji rocznej, również z waloryzacji kwartalnej. Natomiast dla wniosków o emeryturę składanych w czerwcu nie stosuje się waloryzacji kwartalnej, a jedynie roczną - mówi w rozmowie z money.pl prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
Sytuacja ma się zmienić. Rząd zamierza czerwcową pułapkę wyeliminować.
– Trwają prace nad przepisami, które już na stałe mają zlikwidować problem czerwcowych emerytur - powiedział w rozmowie z "Faktem" wiceminister rodziny Stanisław Szwed.
To dla wielu przyszłych emerytów dobra wiadomość, bo różnica w naliczanym świadczeniu wynosiła nawet 300 złotych.
Jak wynika z informacji money.pl, w 2019 roku wniosek emerytalny w czerwcu złożyło niemal 10 tys. osób.
W tym roku, z powodu pandemii, czerwcowa pułapka została jednorazowo uchylona. Żeby zlikwidować ją na stałe, trzeba zmienić przepisy.
– Rząd powinien się tym jak najszybciej zająć. Decyzji o przejściu na emeryturę nie podejmuje się z dnia na dzień. Polacy powinni mieć jasną sytuację, na jakich zasadach mogą w przyszłym roku przejść na emeryturę – mówi w rozmowie z "Faktem" szef OPZZ Andrzej Radzikowski.