Czternasta emerytura ma być zagwarantowana na stałe za sprawą ustawy - obiecali politycy Prawa i Sprawiedliwości. Wiceminister rodziny Stanisław Szwed zapowiedział pod koniec stycznia, że jej projekt jest gotowy. W najbliższych tygodniach ma zostać poddany pod głosowanie na posiedzeniu rządu.
Wszystko wskazuje na to, że świadczenie będzie przyznawane na dotychczasowych zasadach. 14. emerytura wyniesie tyle, co minimalne świadczenie. W tym roku będzie to 1588 zł brutto. W przypadku osób ze świadczeniem o wysokości powyżej 2,9 tys. zł "czternastka" będzie zmniejszana zgodnie z zasadą złotówka za złotówkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tym roku rząd chciałby wypłacić czternastki na przełomie sierpnia i września. I wszystko wskazuje na to, że nie zostaną one zwolnione z podatku - donosi "Fakt".
Marlena Maląg, szefowa resortu rodziny zaskoczyła, mówiąc, że w przepisach znajdzie się zapis dotyczący terminu wypłat.
- To minister do spraw zabezpieczenia społecznego ma w rozporządzeniu co roku wskazywać datę wypłaty czternastego świadczenia - zapowiedziała minister Maląg. - Tego rodzaju zapis pozwoli wypłacać świadczenie w najbardziej odpowiednim momencie. Bo przypomnijmy, że czternasta emerytura trafia do osób, które mają najniższe świadczenia - dodała.
"Czternastka" uzależniona od decyzji politycznej
Jak informuje dziennik, to oznacza, że nie będzie jednego sztywnego terminu wypłaty czternastek wpisanego do ustawy i to minister ma decydować, kiedy pieniądze popłyną do seniorów.
Ekspert, z którym rozmawiał "Fakt", na takim pomyśle rządu nie zostawia suchej nitki.
- Emeryci, którzy z "czternastek" finansują większe wydatki np. zakup lodówki czy rehabilitację, teraz nie będą wiedzieli, kiedy dostaną pieniądze - mówi na łamach dziennika dr Tomasz Lasocki, ekspert z Wydziału Prawa i Administracji UW. Jego zdaniem to uzależni wypłaty czternastek od decyzji politycznej.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.