Wiceminister Szwed, pytany przez "Super Express" o wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że i w przyszłym roku Polacy mogą liczyć na czternastą emeryturę, podkreślił, że szef rządu nie zaskoczył resortu polityki społecznej, bo takie plany były już wcześniej.
- Jeżeli będziemy ją wprowadzać, to na tych samych zasadach jak tegoroczna, czyli pozostanie limit dochodowy. W tym roku było to 2,9 tys. zł, a powyżej tej kwoty obowiązywała zasada "złotówka za złotówkę". Przyszłoroczna "14" będzie wypłacana już po marcowej waloryzacji, a to znaczy, że będzie na poziomie przekraczającym 1,5 tys. zł. Zakładamy waloryzację na poziomie 13,8 proc., czyli od marca najniższa emerytura znacznie wzrośnie - zapowiedział polityk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopytywany, kiedy ruszą wypłaty "czternastek", Szwed przypomniał, że w tym roku pierwsza transza została wypłacona w sierpniu. - Myślę, że pozostaniemy przy tym terminie - zaznaczył.
Pytany o to, jakich danych spodziewa się, jeśli chodzi o wrześniową inflację, wiceminister powiedział, że jego zdaniem będzie ona na podobnym poziomie co w sierpniu.
Złotówka za złotówkę. Skorzystało milion seniorów
W środę Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu państwa na 2023 r. Zapisano w nim wydatki w wysokości 669 mld zł oraz wpływy w kwocie 604,4 mld zł.
Łączne środki przeznaczone na 14. emeryturę w 2022 r. wyniosły 11,4 mld zł - przekazał w czwartek Stanisław Szwed. Przekazał, że łączna kwota przeznaczona na 13. oraz 14. emeryturę wyniosła prawie 25 mld zł.
- Wszyscy, którzy otrzymali wysokość najniższej emerytury, to było prawie 8 mln ubezpieczonych. Milion osób skorzystało z mechanizmu złotówka za złotówkę - wyjaśnił wiceminister Szwed. Dodał, że osób, które przekroczyły kwotę 4188,44 zł i nie otrzymały 14. emerytury, było niespełna 600 tys.