Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Dane nie pozostawiają złudzeń. "System emerytalny jest niewydolny"

257
Podziel się:

Od kilku lat więcej Polaków umiera niż się rodzi. Do tego żyjemy średnio 6-7 lat dłużej niż na początku lat dziewięćdziesiątych. To sprawia, że na coraz liczniejszą grupę emerytów pracuje coraz mniej osób. Efekt może być tylko jeden - marne emerytury.

Przyszli emeryci nie będą mieć lekko.
Przyszli emeryci nie będą mieć lekko. (East News, Piotr Kamionka/REPORTER | DS)

Na koniec 2019 roku ludność Polski liczyła 38 mln 383 tys. W porównaniu z 2018 rokiem zmniejszyła się o około 28 tys. Spadek obserwowany jest od 2012 roku, z wyjątkiem 2017 roku, kiedy odnotowano nieznaczny wzrost (o niespełna 1 tys.).

Na zmiany w liczbie ludności w ostatnich latach wpływa przede wszystkim przyrost naturalny, który od 2013 roku pozostaje ujemny. Szacuje się, że w 2019 roku liczba urodzeń była o około 35 tys. niższa niż liczba zgonów - wynika z najnowszych danych GUS. Ostatni dłuższy okres, gdy przyrost naturalny był dodatni, przypadł na lata 2006-2012.

Statystyki pokazują, że nawet wprowadzony w 2016 roku program 500+ nie był w stanie odwrócić negatywnego trendu w demografii. W 2019 roku było o 13 tys. mniej urodzeń (żywych) niż rok wcześniej. Na świat przyszło 375 tys. dzieci.

GUS w raporcie ostrzega: od około 30 lat utrzymuje się w Polsce zjawisko depresji urodzeniowej. Polega ono na niskiej liczbie urodzeń niezapewniającej prostej zastępowalności pokoleń. W 2018 roku współczynnik dzietności wyniósł 1,43, co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15-49 lat) przypadało 143 urodzonych dzieci. Optymalna wielkość tego współczynnika, określana jako korzystna dla stabilnego rozwoju demograficznego, to 2,10-2,15.

Zobacz także: Emerytura bez podatku. "Kupowanie głosów trzynastką to nie jest rozwiązanie"

Nie tylko przyrost jest ujemny, ale i społeczeństwo się starzeje. "Obserwowane od początku lat 90. XX w. zmiany w poziomie umieralności korzystnie wpływają na długość trwania życia, przy czym nadal utrzymuje się duża różnica między trwaniem życia mężczyzn i kobiet" - wskazuje GUS.

W 2018 roku przeciętne trwanie życia przewidywane dla noworodka płci męskiej wyniosło 74 lata, a dla dziewczynki było o 8 lat dłuższe i wyniosło 82 lata (przy założeniu utrzymania się w kolejnych latach warunków umieralności jak w 2018 r.). W porównaniu z początkiem lat 90. XX w. trwanie życia wydłużyło się o ponad 7 lat dla mężczyzn oraz o ponad 6 lat dla kobiet.

Demografia nie sprzyja emerytom

Co to oznacza? Demografia ma ogromne znaczenie m.in. z perspektywy emerytur. Teoretycznie każdy samemu odkłada pieniądze na emeryturę, ale jak zauważa prezes Instytutu Emerytalnego Antoni Kolek, spora część składek potrącanych z wynagrodzenia trafia do ZUS. Z tych pieniędzy tak naprawdę finansowane są świadczenia obecnych emerytów. Odkładane pieniądze w praktyce są więc tylko zapisem księgowym przyszłych zobowiązań państwa wobec obywateli.

Jeśli będzie przybywać emerytów w szybszym tempie niż osób pracujących, może się okazać, że w przyszłości zabraknie pieniędzy na wypłaty emerytur.

Z danych GUS wynika, że od 2010 roku obniża się odsetek ludzi w wieku produkcyjnym (zdolnych do pracy) - jest ich 60 proc. (23 mln osób, o 248 tys. mniej niż w 2018). Nieprzerwanie obserwowany jest za to wzrost liczby i odsetka osób w wieku poprodukcyjnym. Na koniec 2019 roku w Polscy było 8,4 mln takich osób, a więc prawie 22 proc. populacji. W stosunku do 2018 roku liczebność tej grupy wzrosła o ponad 200 tys.

Szacuje się, że w 2019 roku na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadało 67 osób w wieku nieprodukcyjnym. Prawie dekadę wcześniej było ich dużo mniej - 55.

- Już teraz rocznie państwo dopłaca do emerytur około 40-50 mld zł. Żeby w przyszłości nie były głodowe, konieczne będą jeszcze większe dotacje - ostrzega Antoni Kolek. Dodaje, że w celu zasypania dziury w systemie kolejne rządy będą zmuszone do podnoszenia podatków. Nie mówiąc o tym, że może nie być już pieniędzy na 13. emerytury, waloryzacje itp.

Ekspert Instytutu Emerytalnego wskazuje, że konsekwencją demografii będzie też spadek stopy zastąpienia. W tej chwili wynosi ona około 55 proc., co oznacza, że przeciętna emerytura stanowi około połowy ostatniej pensji. W 2050 roku może to być tylko 25-30 proc.

System nie daje rady

- Obecny system emerytalny z założenia jest niewydolny. Przy obecnej demografii nie jest w stanie funkcjonować bez kroplówki w postaci dotacji - podkreśla Antoni Kolek.

Przypomnijmy, że fundamenty dla obecnego systemy repartycyjnego, gdzie pracujący finansują emerytów, powstały w końcówce XIX wieku. Wtedy jednak do emerytury mało kto dożywał. Wszystko więc się spinało.

- Próbą przejścia w kierunku systemu kapitałowego była reforma OFE, ale popełniono przy tym wiele błędów. Odwracanie reformy też jest błędne. Politycy są świadomi problemu, ale skupiają się na bieżących potrzebach budżetowych, nie interesując się tym, co stanie się za 10-15 lat i dalej - ocenia ekspert Instytutu Emerytalnego.

Co jakiś czas pojawiają się w przestrzeni publicznej różne propozycje reform. Do nich należy m.in. gwarantowana emerytura minimalna. Za każdym razem kończy się jednak na pomyśle.

Sposobem na zwiększenie przyszłych emerytur mają być np. PPK. Jest to jednak tylko jeden drobny element całej układanki pod nazwą system emerytalny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(257)
WYRÓŻNIONE
Emeryt
5 lata temu
Dlaczego emerytury dostają księża . rolnicy i cała rzesza pobierających 500 + i nie pracujących wszystkie dopłaty dla nierobów winny być natychmiast zlikwidowane zasada nie wypracowana emerura to jej niema . wyborcy pisu po wyborach mam nadzieję że chociaż 500 na wódkę nie będzie
PIS -1
5 lata temu
nie mogę takich rzeczy czytać ponieważ ciężko zapracowane pieniądze PIS rozdaje patologii i JUDASZOM, i opowiada ze ludzie którzy pracują uczciwie będą mieli głodowe emerytury lub emerytury uzależnia od liczy dzieci. Wystarczy czworo aby mieć za nic emeryturę - czysta patologia.
Opcja
5 lata temu
emerytury i renty są głodowe dla większość 70 latków. Inflacja zżera oszczędności. Chcą zagłodzić biednych emerytów. Sobie dają dziesiątki tysiące na premie i jeszcze wyśmiewają sie z kupujących w Biedronce.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (257)
krzysztof
5 lata temu
Niestety ale emerytury są coraz niższe i na to są tylko dwa wyjścia, albo czekać na cud, że coś się zmieni albo samemu zacząć odkładać do emerytury. Na szczęście nie musimy się znać przy drugim wyjściu na finansach, bo mamy wprowadzane ppk, które nas ze wszystkiego wyręczą, a dodatkowo zapewnią atrakcyjne warunki
Mirek
5 lata temu
Lewacki artykuł . Wirtualna spada na Psy. Razem z Lewakami
haha
5 lata temu
Na wykresie widać wyraźnie, że większy przyrost był za PO bez 500+. Nawet to pisowcom nie wyszło. Zamiast 500+ dla dzieci dać 500+ na emerytów. Prosta sprawa, skorzysta każdy obywatel i nie trzeba się rozmnażać na siłę.
Bratek1
5 lata temu
"Więcej umiera niż się rodzi" - to w czym problem ?
ja
5 lata temu
nasze składki, podatki rozwalane są na nierobów, vipów którzy do zus nic nie wpłacili, a dostają najwięcej
...
Następna strona