Pomysł dodatku do emerytury przed kilkoma dniami przedstawiły trzy posłanki Platformy Obywatelskiej: Marzena Okła-Drewnowicz, Izabela Leszczyna i Joanna Frydrych, o czym przypomniał "Super Express". Rozwiązanie zakłada, że 25 proc. emerytury zmarłego będzie wypłacane wraz ze świadczeniem wdowy lub wdowca.
Marzena Okła-Drewnowicz w rozmowie z money.pl zapewnia, że to pomysł samych emerytów, którzy przedstawiali go na wielu spotkaniach. Posłanka zwróciła też uwagę na fakt, że coraz więcej osób starszych otrzymuje tzw. emerytury głodowe, czyli niższe niż świadczenie minimalne. Obecnie takie emerytury pobiera 365 tys. osób, a jeszcze 10 lat temu pobierało je 24 tys. seniorów.
Prognozy ZUS też nie napawają optymizmem. Państwowy ubezpieczyciel przewiduje, że dzisiejsi 30-, 40- i 50-latkowie będą pobierać emerytury w wysokości ok. 1100-1300 złotych.
- Emerytury głodowe pobierają głównie kobiety, to one żyją dłużej od mężczyzn. Nasza propozycja to dodatek przede wszystkim do tych emerytur, które będą bardzo niskie. To jest pierwszy argument - wyjaśnia posłanka w rozmowie z money.pl.
Drugi natomiast pojawił się wraz z pomysłem likwidacji OFE. Emeryt sam wybierze, czy jego środki trafią na Indywidualne Konto Emerytalne (IKE) - co wiąże się z 15-procentowym podatkiem, który rządzący uporczywie nazywają "opłatą przekształceniową" - czy też na konto w ZUS-ie. W tym drugim przypadku jednak rodzina emeryta nie będzie mogła odziedziczyć zgromadzonego przez niego kapitału.
- PiS funduje nam trudny wybór pomiędzy koniecznością zapłacenia wysokiego podatku a utratą praw do dziedziczenia zgromadzonych środków. Ten projekt cały czas "wisi". Te 25 proc. po śmierci małżonka to byłby swego rodzaju ekwiwalent czy też rekompensata za ten brak dziedziczenia środków - tłumaczy Marzena Okła-Drewnowicz.
Dodatek do emerytury a renta rodzinna
A co w przypadku, gdy małżonek zmarłej osoby zdecydował się na tzw. rentę rodzinną? W pewnym uproszczeniu: renta ta umożliwia przejęcie świadczenia zmarłego - jednak nie w całości, ale w 85 proc. W takim przypadku wdowa lub wdowiec musi zrzec się swojego. Jest to rozwiązanie korzystne wówczas, jeśli zmarły miał wyższą emeryturę.
Czytaj więcej o rencie rodzinnej
Czy w przypadku wejścia w życie nowego dodatku do emerytury, renta rodzinna by przepadła? Nasza rozmówczyni przekonuje, że nie.
- My nie zabierzemy możliwości wybrania tzw. renty rodzinnej. Dodatek do emerytury po zmarłym małżonku to po prostu alternatywna propozycja. Jeżeli natomiast renta rodzinna będzie korzystniejsza dla przyszłego emeryta, to będzie on mógł skorzystać z tego rozwiązania. Nam chodzi o to, żeby po prostu miał wybór w sytuacji, kiedy zostaje sam - rozwiewa wątpliwości posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Sprawdź: Podwyżki dla polityków oznaczają też wyższe emerytury. Kapitał zwiększy się o kilkadziesiąt tysięcy
W rozmowie z nami Marzena Okła-Drewnowicz wspomniała o tym, że z rozwiązania mogłyby skorzystać również osoby będące w związku niesformalizowanym. To na razie jednak melodia przyszłości, ponieważ najpierw potrzebna jest ustawa o związkach partnerskich.
"System emerytalny wymaga przebudowy"
Na ten moment KO ma przygotowane kilka wariantów brzmienia nowelizacji. Ostateczny projekt poznamy po tym, jak z propozycjami zapoznają się eksperci. Twórcy rozwiązania chcieliby przede wszystkim poznać jego koszty oraz oszacować grupę docelową, do której byłoby skierowane rozwiązanie.
To jednak nie koniec propozycji od polityków Platformy. - System emerytalny wymaga przebudowania systemowego. Na emerytury za chwilę przejdą osoby, które będą miały wyliczane świadczenia z nowego portfela. Wtedy zobaczymy, jaki to jest dramat. Dlatego też w naszym pakiecie propozycji będą pomysły dotyczące wzmacniania aktywności zawodowej - zapowiada nasza rozmówczyni.
Dowiedz się: Głodowe emerytury Polaków. Na ZUS nie ma co liczyć
- Na przykład: jeśli ktoś osiąga wiek emerytalny, a pozostanie w pracy, to w takim wypadku zwolnimy go z podatku i ze składek. Pracodawcę też, ale pod warunkiem, że jedną drugą tych składek dołoży pracownikowi. Wtedy pracodawcy opłaca się go zatrudnić, bo ma mniejsze koszty zatrudnienia, a pracownik ma po prostu dużo wyższą pensję, której pobieranie będzie mu się opłacało dużo bardziej niż pobieranie emerytury - kończy Marzena Okła-Drewnowicz.