W trakcie spotkania z Donaldem Trumpem Elon Musk przedstawił przykład nieefektywności w działaniu amerykańskiej administracji. Wskazał na system przetwarzania dokumentacji emerytalnej pracowników federalnych.
Obecnie odbywa się to ręcznie, a wnioski przechowywane są w dawnej kopalni wapienia, w tradycyjnej, papierowej formie. Według Muska, obiekt wygląda, jak przeniesiony z lat 50. ubiegłego wieku. Powstał w 1955 roku i wiele się od tego czasu nie zmienił - podaje CNBC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Muska, system jest niewydajny. Pozwala przetwarzać do 10 tys. wniosków emerytalnych miesięcznie. Szef DOGE nie wskazał jednak, ile dokumentów powinien przetwarzać "wydajny" system. Dodajmy, że dziennie w Stanach Zjednoczonych na emeryturę przechodzi 10-11 tys. osób, ale tylko niewielka część z nich to pracownicy federalni.
Niemniej - Elon Musk określił sytuację jako absurd. - Tempo przechodzenia na emeryturę, zależy od tego, czy działa tam winda - mówił podczas spotkania z dziennikarzami w Białym Domu. Zasugerował, że pracownicy, zamiast nosić papierowe teczki w kopalni, mogliby wykonywać bardziej produktywną pracę dla kraju.
Kopalnia w Pensylwanii, o której mowa, zlokalizowana jest niecałą godzinę drogi od Pittsburgha. Gromadzi dokumentację emerytalną na głębokości ponad 65 metrów pod ziemią. Firma, która zarządza obiektem, reklamuje to miejsce jako zapewniające najwyższy poziom bezpieczeństwa i ochrony przed katastrofami. Obecnie pracuje tam ponad 700 osób.
Reakcja rynku i perspektywy
Firma Iron Mountain, zarządzająca kopalnią, po wypowiedzi Muska odnotowała spadek wartości akcji. Jej dyrektor generalny Bill Meaney dostrzega jednak w tej sytuacji szansę rozwoju. Podczas czwartkowej telekonferencji wyjaśnił, że przychody firmy z usług cyfryzacji i centrów danych sięgają 130 milionów dolarów, podczas gdy przechowywanie fizycznej dokumentacji przynosi jedynie 10 milionów dolarów rocznie.
Analitycy Wall Street uważają, że reakcja rynku na wypowiedź Muska była przesadzona. Eric Luebchow z Wells Fargo zauważył, że przychody Iron Mountain nie są uzależnione od pojedynczego klienta, dlatego kwestia ewentualnej cyfryzacji dokumentacji federalnej nie jest problemem.
Analityk giełdowy Bill Meaney podkreślił, że Iron Mountain współpracuje z ponad 200 agencjami federalnymi jako bezpośredni dostawca lub podwykonawca. Firma realizuje również programy niszczenia dysków twardych dla administracji stanowej. Brendan Lynch z Barclays dodał, że rząd ma prawny obowiązek przechowywania dokumentacji, którą obecnie zarządza Iron Mountain.