Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2021 roku wyniosło 5662,53 zł brutto - wynika z najnowszego komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). Wzrosło o prawie 500 zł w porównaniu z poprzednim rokiem.
Podwyżka wyniosła nominalnie 9,6 proc. Jednak uwzględniając przeciętny wzrost cen, który zmniejsza siłę nabywczą pieniądza, realnie płace poszły w górę w 2021 roku o dokładnie 3 proc.
Przy standardowej umowie o pracę wypłata netto z takiego wynagrodzenia to około 4080 zł. Zaliczka na PIT zabiera bowiem około 366 zł, a składki na ubezpieczenia kolejne ponad 1200 zł.
Przy okazji GUS podał też kilka innych wskaźników związanych z wynagrodzeniami. Okazuje się, że przeciętne wynagrodzenie w samym czwartym kwartale 2021 otarło się o 6 tys. zł brutto. Dokładna kwota to 5995,09 zł.
Waloryzacja emerytur 2022
Wszystkie te liczby GUS podał w związku z wymogiem, jaki nakłada na urzędników ustawa o emeryturach i rentach. Kwoty i procentowy wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej stanowią istotny element przy wyliczaniu waloryzacji świadczeń.
Czytaj więcej: Minister: tegoroczna waloryzacja emerytur "będzie wyjątkowa"
To, o ile wzrosną emerytury i renty, zależy od średniorocznego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. Dodatkowo zwiększa się go o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.
Wychodzi na to, że przy 3-procentowym realnym wzroście wynagrodzeń waloryzacja 1 marca osiągnie poziom 5,7 proc. Z wyliczeń Instytutu Emerytalnego wychodzi, że minimalna emerytura wyniesie 1322,18 zł.
Emerytury wzrosną mniej niż ceny
Dla emerytów z najniższą wypłatą świadczenia waloryzacja na poziomie 5,7 proc. oznacza dodatkowe 71 zł.
W przypadku średniej miesięcznej emerytury i renty z ZUS z grudnia 2021 w wysokości 2661,37 zł brutto, podwyżka o 5,7 proc. będzie oznaczać dodatkowe około 150 zł.
Z ostatnich zapowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wynikało, że waloryzacja powinna przekroczyć 6 proc. A opozycja przypomina, że wcześniej minister Marlena Maląg mówiła nawet o waloryzacji rzędu 7 proc.
Członek rady krajowej Platformy Obywatelskiej Adrian Tomaszkiewicz zauważa, że niecałe 6 proc. waloryzacji to zdecydowanie mniej niż wynosi obecnie inflacja. Przypomnijmy, że ostatnie statystyki GUS mówią o średnim wzroście cen w Polsce na poziomie 8,6 proc. rok do roku.