Analizą i możliwościami reformy systemu emerytalnego rząd ma się zająć po wyborach - pisze "Gazeta Wyborcza", powołując się na informacje od osoby związanej z rządem.
Największe poparcie ma mieć pomysł wprowadzenia emerytury obywatelskiej, wypłacanej każdemu, kto osiągnął wiek emerytalny. Niezależnie od stażu pracy.
- Za kilka lat może przejdziemy na system emerytur obywatelskich - mówił pod koniec 2016 roku Mateusz Morawiecki.
- Na dłuższą metę obecny system emerytalny jest dysfunkcjonalny. Ja mam trójkę dwudziestoparoletnich dzieci i żadne z nich nie wierzy w to, że kiedyś będzie dostawało emeryturę z ZUS - mówił w 2017 roku Jarosław Gowin.
Wprowadzenie minimalnej emerytury wypłacanej każdemu proponował już w 2017 rok ZUS, przygotowując tzw. "zieloną księgę", czyli de facto szkielet nowego systemu emerytalnego.
Składa się on z pięciu filarów, z czego pierwszy to właśnie emerytura obywatelska, wypłacana każdemu.
Pomysł wraca, bo, jak pisze "Wyborcza", rośnie liczba groszowych emerytur. Choć minimalna emerytura w Polsce to 110 zł brutto, to żeby otrzymać świadczenie w takiej wysokości, trzeba mieć przepracowane minimum 20 lat (25 w przypadku mężczyzn).
250 tys. polskich emerytów dostaje świadczenie poniżej minimalnego. Dla przykładu - najniższa emerytura w Polsce wynosi zaledwie 4 grosze. Pobiera ją mieszkanka województwa zachodniopomorskiego, która przepracowała zaledwie miesiąc i 12 dni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl