Mogłoby się wydawać, że ksiądz na stare lata, bez rodziny, nie ma łatwego życia. Jednak na emeryturę nie powinien narzekać, a przynajmniej na coroczną waloryzację świadczenia. W porównaniu do zwykłego Kowalskiego, który całe życie odkładał na ZUS, może liczyć na podwójną waloryzację.
Księża emeryci w Polsce dostają pieniądze z dwóch źródeł. Tak jak wszyscy z ZUS, a po ukończeniu 75 lat także z Funduszu Kościelnego.
Czytaj więcej: RPP budowała napięcie, a efektów brak. Znamy za to nowe prognozy PKB i inflacji
Jak donosi Super Express, zgodnie z dokumentami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji znacząco wzrosły wydatki na składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne dla księży, czyli m.in. na emerytury duchownych.
Na emerytury w 2019 roku przeznaczono pulę 153 mln zł. To oznacza, że została ona zwiększona o blisko 6 mln zł w porównaniu z poprzednimi statystykami. Dziennikarze Super Expressu wskazują, że tym samym waloryzacja emerytur wyniosła 4,08 proc.
W tym samym czasie emeryci w ZUS, do których zalicza się też księży, dostali 2,86 proc. podwyżki lub 70 zł.
Czytaj więcej: Polska gospodarka nie jest najbardziej odporna na kryzys. Druga fala COVID-19 wyhamuje odbicie
Wychodzi więc na to, że nie tylko waloryzacja u duchownych jest podwójna, ale też Fundusz Kościelny jest zdecydowanie hojniejszy od ZUS.
Wydatki na Fundusz Kościelny rozpędzają się bardzo dynamicznie. W 1990 roku państwo przeznaczało na Fundusz Kościelny nieco ponad 2 mln zł. W zeszłym roku było to już około 171 mln zł. Oznacza to zatem wzrost o blisko 90 razy w ciągu ostatnich 30 lat.
O jakich kwotach mowa w kontekście emerytur księży? Trudno dokładnie policzyć, bo emerytura księży wyliczana jest w zależności od "przepracowanych" lat, wielkości parafii czy poziomu w hierarchii.
Na pewno są bardziej zabezpieczeni niż zwykli obywatele. Oczywiście, oprócz waloryzacji z ZUS należą im się "trzynastki", a w przyszłym roku być może dostaną także "czternastki".