Projekt na ręce marszałek Elżbiety Witek złoży szef "Solidarności" Piotr Duda. Emerytury stażowe mają dać Polakom możliwość przechodzenia na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego, jeśli będą mieć odpowiedni staż pracy.
Projekt związkowców zakłada, że kobiety będą mogły przejść na emeryturę po przepracowanych 35 latach pracy, a mężczyzn 40 latach. "Solidarność" chce także, aby w przypadku emerytur stażowych również można byłoby dorobić.
Gdyby rząd zgodził się na propozycję związkowców, kobiety mogłyby przechodzić na emeryturę już w wieku 53 lat. Z kolei mężczyźni po przekroczeniu 58 roku życia, lub nawet wcześniej jeśli np. rozpoczęli pracę w rolnictwie mając lat 16.
Takie wcześniejsze emerytury będą jednak niższe. W projekcie jest mowa o tym, że emerytura stażowa nie może być niższa od emerytury minimalnej (ta obecnie wynosi 1250,88 zł brutto).
- Przy tych propozycjach "Solidarności" emerytura stażowa byłaby więc bardzo niska, wręcz głodowa - mówi money.pl Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego. Wskazuje, że w większości krajów Europy wiek emerytalny się raczej podwyższa. - Wiele krajów już myśli, żeby wynosił on 70 lat.
Wprowadzenie emerytur stażowych obiecywał w kampanii prezydenckiej Andrzej Duda, jednak od wyborów wiele na ten temat nie mówił.
W maju ogłosił, że powołuje Radę ds. Społecznych, a zasiądzie w niej m.in. prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. Jej celem będzie opracowanie koncepcji wdrożenia w Polsce emerytur stażowych, które obiecywał.
- Tu, w ramach tej właśnie Rady ds. Społecznych, przed nami nie tylko dyskusja, ale jakaś propozycja tzw. emerytury stażowej - tłumaczył Andrzej Duda. - Nie będę ukrywał, że my już tu od jakiegoś czasu na tym pracujemy z panią prezes [ZUS - red.], ale wypracowanie tego rozwiązania będzie, mam nadzieję, dziełem tej właśnie kadencji