Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Francja podnosi wiek emerytalny. Przeciwnicy reformy wyszli na ulice

91
Podziel się:

Francuski rząd chce podnieść wiek emerytalny z 62 do 64 lat. Od początku było wiadomo, że reforma będzie miała wielu przeciwników. We wtorek wyszli oni na ulice francuskich miast. W niektórych miejscach policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych.

Francja podnosi wiek emerytalny. Przeciwnicy reformy wyszli na ulice
Protest przeciwników reformy emerytalnej w Paryżu, 7 marca (PAP, EPA, MOHAMMED BADRA)

Tak było w Rennes w północno-zachodniej części kraju, gdzie funkcjonariusze starali się uspokoić radykalnych demonstrantów. Gaz łzawiący został też użyty w Nantes na zachodzie Francji. Z kolei w północnym Tourcoing przed posterunkiem policji przeciwko reformie protestowało kilkunastu policjantów.

W Lyonie marsz przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego zaczął się około południa. W mieście zostało zamkniętych kilka uczelni. Protestujący wybili okno w agencji pracy tymczasowej. Media donoszą też o wyłączeniu elektrowni wodnej w Cusset, dostarczającej energię dla miasta, a w rafinerii Feyzin niedaleko Lyonu strajkujący zablokowali wyjazd ciężarówek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Robertem Adamczykiem

Policja podała, że w całym kraju protestowało 1,28 mln obywateli, więcej niż podczas rekordowej mobilizacji 31 stycznia. Według związków, które już przygotowują się do kolejnej fali protestów w sobotę, na ulice wyszło 3,5 mln ludzi. W samym Paryżu, według szacunków konfederacji związkowej CGT, we wtorkowych protestach wzięło udział 700 tys. osób. Zdaniem prefektury policji było ich 81 tys.

Na placu Włoskim w Paryżu policja zatrzymała agresywnych uczestników demonstracji. Funkcjonariusze zostali obrzuceni kostką brukową, na co odpowiedzieli gazem łzawiącym. Prefektura podała, że na godz. 17 w stolicy zostało aresztowanych 13 osób. Wcześniej poinformowano, że w związku z protestami zamknięte we wtorek będą Pałac Wersalski oraz Muzeum Orsay.

Francuski publiczny przewoźnik kolejowy SNCF odwołał 80 proc. pociągów, a niektóre połączenia międzynarodowe między Francją a Niemcami, Hiszpanią i Wielką Brytanią zostały odwołane – podaje agencja AFP. Ruch pociągów będzie zakłócony również w kolejnych dniach, gdyż związki zapowiadają kontynuację protestów – przewiduje SNCF.

Kraju raczej nie sparaliżują

Dziennik "Le Figaro" ocenia, że obecne protesty nie mogą sparaliżować kraju na kilka tygodni, jak to miało miejsce podczas protestów w 1995 roku. Wtedy Francuzi sprzeciwiali się planom cięć socjalnych rządu Alaina Juppe w celu zmniejszenia deficytu budżetowego.

Jak zauważa gazeta, kolejne pięć fal protestów, zapoczątkowanych jeszcze w styczniu, nie skłoniło dotychczas rządu do odstąpienia od planów reformy emerytalnej. Prezydent Emmanuel Macron i rząd pod przewodnictwem premier Elisabeth Borne argumentują, że reforma systemu emerytalnego jest konieczna, by utrzymać wypłacalność systemu, ale sondaże pokazują, że dwie trzecie Francuzów wypowiada się przeciwko tym zmianom.

Przed wtorkową mobilizacją związki zawodowe wezwały do zaostrzenia protestów. Związkowcy mówili o "strajku odnawialnym", który miałby trwać po 7 marca, oraz o "rzuceniu francuskiej gospodarski na kolana". - Rzucanie gospodarki na kolana to w rzeczywistości rzucanie pracowników na kolana – zareagował minister pracy Olivier Dussopt.

- Dziś ruch strajkowy jest bardzo rozproszony, a zdolność do mobilizacji związkowej mniejsza niż w latach 90. – twierdzi prof. Michel Pigenet, specjalista od ruchów społecznych. Siłą związków pozostaje jednak to, że są aktywne w sektorze publicznym, przede wszystkim transporcie, sektorze energetycznym czy edukacji.

"Le Figaro" zwraca też uwagę, że rozpowszechnienie pracy zdalnej też nie pomaga w utrzymaniu się dłuższej mobilizacji. "Według wszelkiego prawdopodobieństwa kraj zmierza raczej w kierunku scenariusza typu 2010: następujących po sobie dni demonstracji i strajków bez trwałych i całkowicie paraliżujących blokad" – ocenia dziennik.

W 2010 roku związki protestowały przeciwko reformie emerytalnej podpisanej ostatecznie przez ówczesnego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego. Podnosiła ona stopniowo wiek emerytalny z 60 do 62 lat. Obecna reforma ma na celu podniesienie wieku przechodzenia na emeryturę do 64 lat.

W ubiegły czwartek prace nad ustawą rozpoczął Senat, czyli izba wyższa parlamentu. Rząd liczy, że znajdzie poparcie u polityków prawicy, która kontroluje tę izbę. Kilka dni wcześniej senackiej komisji udało się przyjąć projekt reformy z kilkoma poprawkami.

Obecny wiek emerytalny we Francji należy do najniższych w Unii Europejskiej. Francuzi kończą aktywność zawodową średnio w wieku 62,3 lat – komentuje we wtorek agencja AFP, cytując dane Komisji Europejskiej. Średnio mieszkańcy UE przechodzą na emeryturę w wieku 63,8 lat. W Niemczech, we Włoszech, w Danii, a wkrótce też w Hiszpanii, wiek emerytalny to 67 lat, a w Wielkiej Brytanii - 66 lat. W Polsce dla kobiet wynosi on 60, a dla mężczyzn 65 lat.

Najwcześniej pracę zawodową kończą obywatele Luksemburga - średnio w wieku 60,2 lat, a najpóźniej Włosi - 65,5 lat. Dalej są Niemcy - 64,6 lat, Portugalczycy - 64,3 lat. Średnio mieszkańcy UE przechodzą na emeryturę w wieku 63,8 lat.

Tylko dwa unijne kraje wydają na emerytury więcej

Średnio emerytura Francuzów wynosi 54,4 proc. ich ostatniej pensji, podczas gdy średnia dla wszystkich krajów unijnych to 46,2 proc. Lepiej pod tym względem mają emeryci w Hiszpanii, gdzie jest to 77 proc. ostatniej wypłaty, w Portugalii - 74 proc., i we Włoszech - 66,9 proc.

Francja wydaje na emerytury 14,8 proc. PKB. W UE tylko Grecja i Włochy wydają na emerytury więcej - odpowiednio 15,7 proc. i 15,4 proc. PKB. Wydatki poniżej średniej unijnej, wynoszącej 11,6 proc. PKB, ponoszą Polska - 10,6 proc., Niemcy - 10,3 proc. i Rumunia - 8,1 proc. Najmniej wydaje Irlandia - 4,6 proc. PKB.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
emerytury
praca
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(91)
WYRÓŻNIONE
dibua
2 lata temu
Gdy Tusk z Kamyszem wprowadzali wiek emerytalny w Polsce 67 lat, to opowiadali banialuki Polakom , że Francuzi pracują do 70 roku życia a Szwedzi do 75 roku życia. Wszelka prawda na ten temat była ocenzurowana i znali ją tylko nieliczni. Teraz już wiecie !
syndykat
2 lata temu
A jak myślicie ? Po co Tusk wraz z PO prą do władzy ? Wierzycie, że on chce dobra Polaków, jak dla niego polskość to nienormalność ? Może dla kasy ? Otóż kasy też ma już wystarczająco. On chce się zemścić na Narodzie Polskim za przegrane wybory i na prezydenta i parlamentarne. W kuluarach po cichu się mówi, że wtedy tak przykręci za to Polakom śrubę, że pokolenia go zapamiętają.
wertyQ
2 lata temu
Wszystkie rządy bez wyjątku tak kombinują. Pracujesz płacisz podatki, płacisz wszelkie składki, wypracowujesz PKB więc jesteś potrzebny. Jak chcesz coś wyciągnąć z systemu na który łożyłeś przez 40 lat pracy zawodowej robi sie problem. Człowiek ma pracować i utrzymywać państwo i pozwolić sie bogacić pracodawcom i wielkim korporacjom. A że trzeba jakoś ograniczyć protesty, zasobność portfela i długość życia to wymyśla sie globalna pandemię, globalne załamania finansów, inflację i podaje nieprzebadane preparaty po których ludzie dostają zakrzepic, chorób serca i całej masy przeróżnych powikłań. Parę lat minęło a badań jakoś dodatkowych nie ma- oczywiście tych dostępnych dla opinii publicznej.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (91)
Tak
2 lata temu
I tak lepiej, rok wcześniej dla mężczyzn 😅 Kiedy w końcu zrównamy wiek emerytalny kobiet i mężczyzn?
Julka Trybuna...
2 lata temu
Gaz łzawiący i armatki wodne w tak praworządnym kraju? Niemożliwe
Handlowiec
2 lata temu
Donald Thyfusek bylby we Francji rownie popularny jak w Polsce. Moze sprzedamy Thyfuska Francuzom za pare kilo dobrego sera? Przynajmniej bylby jakis pozytek z tej gadziny.
lincz
2 lata temu
dlaczego UE i TSUE nie reaguje na użycie siły wobec protestujących ? - bo pałują zgodnie z Dyrektywą.
wgm
2 lata temu
A u nas POdnieśli POstęPOwi do 67...i wszyscy byli zadowoleni...o protestach na ulicy mowy nawet nie było...
...
Następna strona