- Według prognoz w 2059 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadało 76 osób w wieku poprodukcyjnym; w 2080 r. – 69 osób. We wcześniejszych prognozach, przyjętych od 2036 r., na jedną osobę w wieku poprodukcyjnym będą przypadały mniej niż dwie osoby w wieku produkcyjnym - powiedziała prezes ZUS Gertruda Uścińska podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Oznacza to, że przyszłe emerytury będą znacznie niższe od tych wypłacanych teraz. Obecnie stopa zastąpienia, czyli relacja przeciętnej emerytury do średniego wynagrodzenia, to 56 proc.
Według prognoz ZUS, w 2045 r. będzie to 32 proc., w 2060 - 24,9 proc., a 2080 - 23,1 proc.
Dlaczego tak się dzieje? Jednym z powodów jest kapitał początkowy, czyli suma zgromadzonych środków na koncie emerytalnym, którą ustala się na podstawie składek opłacanych przed 1999 rokiem.
W tamtym czasie ZUS nie prowadził jednak indywidualnych kont ubezpieczonych. Skoro nie istnieją oddzielne pule, kwoty wpłat na ubezpieczenie społeczne trzeba odtworzyć na podstawie teoretycznej składki.
Te wyliczenia są dla emerytów bardzo korzystne. Dlatego osoby, które ten kapitał mają, dostają wyższe emerytury.
- Według naszych obliczeń do 2025 r. kapitał początkowy będzie stanowił aż 56 proc. naszych świadczeń emerytalnych, ale od 2039 r. będzie już poniżej 10 proc. - powiedziała w Karpaczu prof. Uścińska.
Nic dziwnego, że rząd zastanawia się nad reformą systemu emerytalnego. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", problem emerytur jest poruszany podczas rozmów koalicyjnych o rekonstrukcji rządu.
Szczególnie przez Jarosława Gowina, który jak pisze "Wyborcza", jest zwolennikiem emerytur obywatelskich.
Emeryturę obywatelską, w takiej samej wysokości, wypłacano by każdemu, niezależnie od stażu pracy. Miałaby wynosić między 1,1 a 1,5 tys. złotych.
Zmiana systemu nie jest jednak łatwa. Wprowadzenie emerytur obywatelskich oznaczałoby konieczność sporych dopłat do systemu.
Wprowadzenie jednolitej, niskiej stawki dla wszystkich rodziłoby konieczność obniżenia składek. Z kolei obniżone składki nie wystarczyłyby na wypłaty dla obecnych emerytów.
Pieniędzy na emerytury rząd szuka m.in w oskładkowaniu umów cywilnoprawnych.
Jak wynika z informacji money.pl, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wciąż planuje wprowadzenie nowego sposobu obliczania składek dla pracujących na umowach cywilnoprawnych.
Planowana reforma ma wprowadzić pełne składki od umów - zleceń. Zmiana jest planowana na rok 2021.