Główny Urząd Statystyczny ogłosił w piątek, że "średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w 2021 r. w stosunku do 2020 r. wyniósł 104,9 (wzrost cen o 4,9 proc.)." Jest to o tyle dziwne, że tego samego dnia GUS podał, iż ogólny wskaźnik inflacji konsumenckiej (CPI) za cały poprzedni rok wyniósł 5,1 proc., czyli 0,2 pkt. proc. więcej.
Inflacja emerycka może różnić się od inflacji ogólnej ze względu na koszyk produktów i usług, z jakich korzystają nasi seniorzy. Bardzo rzadko zdarza się jednak, że odczyt jest niższy niż klasyczne CPI.
"Powiedziałbym nawet, że to sensacyjna informacja. Nie przypominam sobie, by wcześniej inflacja emerycka była niższa niż inflacja podstawowa" - mówił "Gazecie Wyborczej" dr Łukasz Wacławik z Wydziału Zarządzania krakowskiej AGH.
Inflacja emerycka a waloryzacja
Na podstawie inflacji emeryckiej rząd wylicza waloryzację świadczeń na kolejny rok. I tutaj GUS mógł zawieść emerytów. Jak przekonuje Instytut Emerytalny, wskaźnik waloryzacji należy szacować na poziomie około 5,7-5,9 proc. To byłoby znacznie mniej, niż obecne poziomy inflacji. Przypomnijmy, że w grudniu 2021 r. wyniosła ona aż 8,6 proc., a styczniowa ma być jeszcze wyższa i to pomimo wprowadzenia tarczy antyinflacyjnej.
"Bardzo ciekawe dane GUS, jestem bardzo zaskoczony. Jeżeli taki wskaźnik byłby uwzględniony to inflacja zje waloryzację jeszcze szybciej. Pytanie, czy rząd faktycznie będzie chciał w większy sposób waloryzować świadczenie, w tej sytuacji wydaje się to konieczne" - przekonuje Oskar Sobolewski, analityk Instytutu Emerytalnego na Twitterze.
Wyższa emerytura? Minister mówi, że tak
Rzeczywiście, w ostatnim tygodniu Marlena Maląg, minister rodziny mówiła w rozmowie z WP.pl, że waloryzacja może wzrosnąć o ok. 7 proc.
- Na koniec stycznia, gdy będą znane dokładne wskaźniki inflacji, będziemy wiedzieć, jaka będzie waloryzacja emerytur w 2022 r. Szacujemy, że będzie to co najmniej 7 proc. - wyjaśniała.
To byłaby dobra decyzja, ponieważ ekonomiści nie mają wątpliwości, że wzrost cen tak szybko naszego kraju nie opuści. "To jeszcze nie koniec wzrostów inflacji. W styczniu powędruje ona naszym zdaniem powyżej 9 proc. r/r (być może zbliży się do 10 proc. r/r z uwagi na noworoczne zmiany cenników). Później inflację ograniczy Tarcza Antyinflacyjna (wg nas w lutym jej przełożenie na inflację wyniesie nieco ponad 3pp)" – pisali w piątek ekonomiści banku PKO BP.
Ich zdaniem wzrost cen nie powiedział w naszym kraju jeszcze ostatniego słowa, ale po jej wzroście w styczniu Tarcza Antyinflacyjna da pół roku wytchnienia.
"Powinno to pozwolić RPP na zakończenie cyklu zacieśniania polityki pieniężnej w marcu. Jednocześnie, wygaśnięcie Tarcz będzie się wiązało z powrotem do wysokich odczytów inflacji. Oznacza to naszym zdaniem, że prawdopodobieństwo ich (co najmniej częściowego) przedłużenia jest wysokie, a tym samym nasza prognoza średniorocznej inflacji (7,1 proc. w 2022) może jeszcze ulec zmianie" – ocenili specjaliści największego banku w Polsce.