Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MWL
|
aktualizacja

Idą gorsze czasy. Analitycy ZUS ostrzegają przed dziurą w kasie funduszu na wypłaty emerytur

537
Podziel się:

Niemal dwukrotnie więcej niż dziś może dopłacać budżet państwa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w kolejnych latach – pisze "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na najnowszą prognozę analityków ZUS. To obciąży i tak już mocno napięte finanse publiczne. Powód? Zmiany demograficzne na polskim rynku pracy. Prezes ZUS uspokaja, że bankructwo systemu emerytalnego nam nie grozi.

Idą gorsze czasy. Analitycy ZUS ostrzegają przed dziurą w kasie funduszu na wypłaty emerytur
Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska zaznacza, że w wiek emerytalny wchodzą roczniki powojennego wyżu demograficznego (Flickr, Adam Guz, KPRM)

W ostatnich latach do kasy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z budżetu centralnego trzeba było dopłacać coraz mniej, bo stale rosła liczba osób, za które opłacane są składki emerytalno-rentowe. "Analiza zakładu do 2027 r. pokazuje, że ten trend ma się wkrótce zmienić. Co dodatkowo obciąży i tak coraz bardziej napięte finanse publiczne" - czytamy.

Winna jest w dużej mierze demografia. Według prognozy coraz bardziej będziemy odczuwać skutki starzenia się społeczeństwa. W tej sytuacji wzrośnie liczba osób, które odchodzą z rynku pracy, w przeciwieństwie do tych, którzy się na nim pojawiają.

Wchodzimy w czas, kiedy powojenne roczniki wyżu demograficznego osiągają wiek emerytalny i tym samym będą pobierać świadczenia. Deficyt funduszu emerytalnego (od 2,24 proc. PKB w 2023 r. do 2,95 proc. PKB w 2027 r.) wynika również z ogromnych zobowiązań zaciągniętych przez stary system emerytalny, obowiązujący do 1998 r., których pokolenie pracujące nie jest w stanie sfinansować wyłącznie ze składki na ubezpieczenie emerytalne – tłumaczy prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: ZUS płaci 150 zł za przelanie kilku groszy. "Liczba takich emerytur rośnie. Ludzie sami na to zapracowali"

Dziura w kasie FUS. Państwo będzie dopłacać więcej

Optymistyczny wariant w przewidywaniach analityków ZUS zakłada, że liczba odprowadzających składki spadnie o 42 tys., ale w pesymistycznym to już 431 tys. osób. "Tendencja ta będzie na tyle silna, że nie powstrzyma jej nawet rosnąca imigracja zarobkowa. Jednocześnie znacząco wzrośnie liczba osób pobierających świadczenia (emerytów i rencistów) – szacunki mówią od 125 tys., do 223 tys. osób" - czytamy w "DGP".

A to duży problem dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego ZUS wypłaca emerytury i renty. Dziś składki emerytalno-rentowe pokrywają 85 proc. jego wydatków, co sprawiało, że Zakład rezygnował z miliardowych dotacji z kasy państwa.

Ale do 2027 r. ten wskaźnik może się obniżyć do 76 proc. To oznacza, że budżet państwa będzie miał wyższe wydatki – mogą wzrosnąć z 75 mld zł w przyszłym roku do aż 143 mld w 2027 r. - napisano dalej.

Prezes ZUS: dziś sytuacja FUS jest historycznie bardzo dobra

W opublikowanym później komunikacie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych prof. Gertruda Uścińska zwraca uwagę, że dziś sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nie jest niepokojąca, a nawet historycznie bardzo dobra.

W ubiegłym roku pokryliśmy składkami wydatki prawie 81,6 proc. i oddaliśmy znaczną część dotacji z budżetu państwa. Natomiast po pierwszym półroczu tego roku my pokryliśmy składkami wydatki na poziomie 84,6 proc. - podkreśliła prezes ZUS. W II kwartale tego roku wskaźnik ten wyniósł 86,8 proc., co daje najlepszy wynik w historii.

Prof. Uścińska zwróciła uwagę, że ZUS opracował także prognozę długoterminową dla FUS do 2080 roku. - Ujawnia ona znaczną odporność systemu emerytalnego na finansowe skutki zmian demograficznych. Pozwala rozprawić się z wciąż pokutującym jeszcze w dyskursie potocznym mitem przyszłego "bankructwa" systemu emerytalnego - oceniła prezes Zakładu.

Według ZUS potwierdzeniem stabilnej sytuacji finansowej i wypłacalności systemu emerytalnego w długim okresie są raporty niezależnych organizacji, takich jak Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) czy Komisja Europejska.

OECD podaje ("Pensions at a Glance 2021"), że udział publicznych wydatków emerytalno-rentowych w PKB Polski w 2019 r. wyniósł 10,6 proc., a w 2060 r. ma wynieść 10,8 proc., czyli mniej więcej tyle samo. W innych państwach obciążenie wydatkami emerytalnymi ma w przyszłości znacznie wzrosnąć, np. w Belgii o 25 proc., zaś w Czechach, Irlandii, Nowej Zelandii, na Słowacji, w Słowenii i na Węgrzech o 50–70 proc., co oznacza kilka pp. PKB.

Artykuł zaktualizowany

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
emerytury
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(537)
WYRÓŻNIONE
mama plus
2 lata temu
Rozdali pieniądze ludzi ciężko pracujących jako kiełbasa wyborcza i teraz się dziwią.
Magda
2 lata temu
Tyle ludzi płaci na swą emeryturę przez 45 lat i pobiera miesiąc umierają coraz wcześniej gdzie są ich pieniadze
1966
2 lata temu
Do wszystkiego nasz rząd dopłaca do ZUSu do NFZt do kredytów do inflacji ble ble ble !!! A od kogo ten rząd dostaje pieniądze??? Przecież swoich nie ma !!!!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (537)
syf on
2 lata temu
a przed chwilę zus zrezygnował z dotacji państwowej bo miał nadmiar kasy.kłamstwo?chcą nas zastraszać
Nowy
2 lata temu
Pani Prezes wystarczy nie kraść i wszystko bĘdzie OK?! Niech ta pani zacznie nadzorować Oddziały ZUS które robią co chcą z ubezpieczonymi, a później przegrywają sprawy w Sądach i muszą płacić odsetki, adwokatom reprezentującym ubezpieczonych i koszty sądowe !? To są setki milionów złoty Wprowadzić odpowiedzialność urzędników za błędy i się skończy niedobór w kasie!?
Janusz
2 lata temu
Ok miesiąc temu, pani prezes ZUS-U oświadczyła, że ta instytucja jest w dobrej kondycji finansowej. Po aktualnej informacji - można się niepokoić. Wniosek jest ewidentny. Rząd opróżnił - budżet Polski, teraz biorą się za finanse ZUS-u. Emeryci, jeżeli wam teraz nie otworzą się oczy, to polskim emerytom- grozi śmierć z ubóstwa.
2stan13
2 lata temu
Należy przypomnieć jedne fakt: Z dniem 1 stycznia 2007 r. zostały zmienione zasady przyznawania prawa do emerytur z tytułu wykonywania pracy górniczej. Spowodowało to dodatkową WIELKĄ DZIURĘ w ZUS, gdyż beneficjenci tych emerytur O SKRÓCONYM ZNACZNIE STAŻU PRACY, NIE WNIEŚLI AUTOMATYCZNIE SWOICH SKŁADEK, a dostali wcześniejsze emerytury. Dodatkowo warto pamiętać, że Górnictwo Węgla Kamiennego od samego początku 1990 roku rokrocznie zalegało i zalega ze swoimi składkami do ZUS jako pracodawca, te zaległości pokrywane są przez budżet państwa, a kwoty są niemałe, bo dawniej sięgały rzędu 40 mld zł rocznie. Ta dziura teraz jest mniejsza, bo "braci" górniczej jest raptem 70 tysięcy, lecz dziura w kasie ZUS dalej rokrocznie powstaje. Oczywiście podstawowym problemem jest relacja ilości zatrudnionych pracobiorców do ilości emerytów i tu jest problem bo licznik w tym ułamku maleje, a mianownik rośnie, czyli składek wpłacanych jest coraz to mniej, a beneficjentów emerytur coraz to więcej. Na początku w 1993 niejaki Miler (SLD), jako szef resortu Pracy i Spraw Socjalnych zapowiedział prace nad reformą ZUS i systemu emerytur - NIESTETY NA ZAPOWIEDZIACH SKOŃCZYŁO SIĘ. AMOŻNA BYŁO SIĘGNĄĆ PO ROZWIĄZANIE STOSOWANE W Danii, uważane za najlepsze na świecie i po trzech dekadach zapomnielibyśmy, że istniał jakiś ZUS, działający wg pomysłu Otto von Bismarka, który w 1889 roku, jako kanclerz Niemiec, wprowadził gwarantowane przez państwo zabezpieczenie socjalne dla seniorów powyżej 65 roku życia.
A za sanCji
2 lata temu
Co to znaczy ze sytuacja jest „ historycznie” bardzo dobra ?
...
Następna strona