Miała być starość pod palmami, a przynajmniej tak się reklamowały Otwarte Fundusze Emerytalne. "Na emeryturze nie musisz udawać życia" - przekonywała jedna z firm. W spocie reklamowym senior we własnym salonie udawał zjazd na nartach w alpejskim kurorcie. Za śnieg robiło kacze pierze rzucane wprost na wentylator.
Inne hasło reklamowe, które spora część Polaków powinna pamiętać? "Trzeba mieć fantazję i pieniądze, synku".
Ostatecznie jednak OFE rewolucją - taką o jakiej marzyliby seniorzy i twórcy systemu - nie były. I już nie będą, bo straciły w oczach polityków. Najpierw plan zmian powstał w ekipie Donalda Tuska, teraz w ekipie Mateusza Morawieckiego. Otwarte Fundusze Emerytalne mają przejść do historii, choć nie idzie to łatwo. Reforma zaplanowana na połowę 2020 roku musiała poczekać. Właśnie wraca.
Czytaj także: Emerytury. Na zmianie ustawy o OFE skorzysta FUS
W poniedziałek tematem zajmował się Stały Komitet Rady Ministrów. To organ pomocniczy przy premierze - ustala stanowiska, inicjuje zmiany. Na stole pojawiły się najnowsze wyliczenia dot. reformy. Założenia pozostały niezmienne - OFE po prostu znikną. Kiedy? Ustawa zacznie obowiązywać 1 czerwca 2021 roku, ale OFE przekształcą się na dobre pod koniec stycznia 2022 roku. Dokładnie ma to się wydarzyć 28 dnia tego miesiąca. I to w zasadzie najistotniejsze zmiany z nowego - choć w większości starego - projektu tej zmiany.
A pieniądze? Nie przepadną.
Po reformie w ręce większości Polaków - choć nie bezpośrednio na konto - wróci średnio po 8185 zł. A reszta? Zasili budżet państwa jako tak zwana "opłata przekształceniowa". Mówiąc w skrócie: około 1,5 tys. zł od każdego Polaka zasili Skarb Państwa. Może to być od 11 do 22 mld zł w zależności od tego, jakie wybory podejmą Polacy po reformie. O tym jednak za chwilę.
Z każdych 5 tys. w OFE opłata wyniesie 750 zł (4250 zł dla uczestnika OFE, 750 zł dla budżetu). Masz w OFE 10 tys. zł? Dostaniesz 8,5 tys. zł, opłata wyniesie 1,5 tys. zł. Masz 20 tys. zł - opłata wyniesie 3 tys. zł. Tych, którzy mają w OFE dziesiątki tysięcy złotych, nie ma jednak zbyt wielu.
Bo średnia 10 tys. zł w OFE to tylko statystyka. Więcej środków mają tam zwykle mężczyźni (w wieku 46-50 lat mają nawet 15 tys. zł), a mniej kobiety (powyżej 51. roku życia mają około 8 tys. zł). Co trzeci Polak w OFE ma więcej niż 10 tys. zł, co drugi jednak nie więcej niż 5 tys. zł. To może nieco tonować optymizm.
Stan konta OFE: | Opłata przekształceniowa: | Transfer na IKE: |
---|---|---|
1000 zł | 150 zł | 850 zł |
2000 zł | 300 zł | 1700 zł |
3000 zł | 450 zł | 2650 zł |
4000 zł | 600 zł | 3400 zł |
5000 zł | 750 zł | 4250 zł |
6000 zł | 900 zł | 5100 zł |
7000 zł | 1050 zł | 5950 zł |
8000 zł | 1200 zł | 6800 zł |
9000 zł | 1350 zł | 7650 zł |
Bolesna prawda jest jednak taka, że ze środków nie będzie można skorzystać wcześniej niż po osiągnięciu wieku emerytalnego. Wcześniejsza wypłata jest po prostu niemożliwa. Ani za rok, ani za dwa, ani za pięć. Ważny jest wiek. Masz prawo do emerytury? Wyciągasz środki. Nie masz? Czekasz.
Co się stanie z pieniędzmi?
W wariancie podstawowym środki z Otwartych Funduszy Emerytalnych trafią na Indywidualne Konta Emerytalne (produkty już dostępne na rynku). Stanie się to bez żadnego wniosku, bez wizyty w urzędzie. Środki przekształcone w IKE będą w całości prywatne - a to oznacza, że są też dziedziczne.
W takim układzie w momencie przekształcenia zostanie pobrana wspomniana już opłata 15 proc.
Jest też druga opcja. Każdy uczestnik OFE będzie miał prawo do złożenia deklaracji i przeniesienia środków na indywidualne konto w ZUS. Trafią tam, gdzie już są nasze środki emerytalne.
Co ważne, to sposób na odłożenie opłaty w czasie. W momencie przekształcenia nikt nie pobierze 15 proc. wartości środków. Będzie trzeba jednak opłacić podatek dochodowy w momencie, gdy środki będą wypłacane wraz z emeryturą. Może to być 17 proc. lub 32 proc. (dla osób znajdujących się w II progu podatkowym).
Pieniądze przekazane z OFE do ZUS, w przeciwieństwie do tych, które trafią do IKE, nie będą podlegały dziedziczeniu.
Środki zgromadzone w IKE będą mogły być wypłacone przez oszczędzającego lub spadkobierców w całości bądź w częściach bez dodatkowych opłat czy podatków. Co ważne, możliwe to będzie dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego. Stąd właśnie "zwrot pieniędzy", o których mówią politycy, jest znacznie odsunięty w czasie. Środków zgromadzonych w ZUS wypłacić nie będzie można.
Indywidualne Konto Emerytalne | ZUS | |
---|---|---|
Własność | Konto w pełni prywatne | Konto w państwowym systemie, |
Dziedziczenie | Środki będą dziedziczone po śmierci ubezpieczonego | Środki nie będą dziedziczone po śmierci ubezpieczonego |
Opłata przekształceniowa | 15 proc. w momencie transferu środków z OFE do IKE | Brak |
Podatek przy wypłacie | Brak | 17 lub 32 proc. w zależności od osiąganych dochodów |
Wypłata | Jednorazowa lub w ratach po osiągnięciu wieku emerytalnego |
Różnica jest jednak jeszcze jedna - środki przekazane na Indywidualne Konta Emerytalne są inwestowane. A to oznacza, że (jak każda inwestycja) podlegają ryzyku.
Jeśli kiedykolwiek przystąpiłeś do Otwartych Funduszy Emerytalnych, to wciąż są tam twoje pieniądze. I to niezależnie od decyzji podjętej w 2014 roku, kiedy to rząd Donalda Tuska i Jacka Rostowskiego po raz pierwszy reformował system OFE. Nie pamiętasz, w którym OFE byłeś? Zwróć się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. ZUS powinien każdego ubezpieczonego poinformować o nazwie i adresie jego OFE.
Zwolennikiem reformy jest prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.
- System ubezpieczeń społecznych musi być jasny i przejrzysty. Reforma Otwartych Systemów Emerytalnych sprawia, że będzie to proste połączenie trzech filarów: dożywotniego zabezpieczenia ze strony państwa, systemu prywatnych oszczędności oraz systemu oszczędności pracowników i pracodawców - komentuje. Przyznaje, że w temacie zmian w OFE od wielu lat było zbyt dużo niepewności.
Czytaj także: Inflacja w styczniu. Wynik przebił prognozy
- Przeciąganie tematu nikomu nie służy, tym bardziej, że zaproponowane zostały dwa rozwiązania. Środki z OFE mogą trafić albo na IKE, albo do ZUS. I będzie to wybór głównie pomiędzy systemem dziedzicznym, a nie - dodaje.
- Nie ma wątpliwości, że tym razem rząd premiera Mateusza Morawieckiego doprowadzi tę reformę do końca. I niestety moim zdaniem ta chęć zamknięcia tematu wynika głównie z korzyści fiskalnych, które pojawią się po przekształceniu Otwartych Funduszy Emerytalnych. 10 mld zł dziś dla każdego rządu jest o wiele bardziej kuszące niż 10 mld za kilka, kilkadziesiąt lat - mówi money.pl Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.
- Prawdą jest, że z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi trzeba ruszyć dalej. Nie wiem jednak, czy okres pandemii jest najlepszym momentem na tego typu zmiany. Skoro reforma czekała tak długo, to naprawdę może jeszcze chwilę poczekać - dodaje.