Przed kilkoma dniami premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że reformę OFE należy dokończyć. - To oddanie pieniędzy i przywrócenie własności, a 10 tys. złotych wróci do Polaków - zapowiadał Morawiecki.
Dziś aktywa OFE są warte 130 mld złotych, co przy 15 milionach rachunków Polaków daje średnio na osobę nie 10 tys. złotych, a niecałe 9 tys. złotych. W szczytowym momencie epidemii było to zaledwie 7,5 tys. złotych na osobę. Giełda jednak odbiła.
Tutaj właśnie skrywa się największa pułapka. W ustawie likwidującej OFE pojawił się swoisty bufor bezpieczeństwa dla emerytów - pisze "Gazeta Wyborcza". Dziennik przypomina, że jeżeli w momencie transferu stan konta będzie niższy, niż dnia 15 kwietnia 2019 roku, to rząd wyrówna nam tę stratę.
- Zmiany, które wprowadzamy do ustawy o Otwartych Funduszach Emerytalnych, dotyczą tylko terminów. Nie chcemy wprowadzać innych zmian - powiedziała w programie "Money. To się liczy" minister funduszy Małgorzata Jarosińska-Jedynak.
Tutaj rodzi się jednak pytanie, czy zmiana terminowa dotknie również wspominaną datę 15 kwietnia 2019 roku. W momencie tworzenia takiego zapisu w ustawie likwidującej OFE rządzący nie mogli przewidzieć pandemii koronawirusa i związanego z nią kryzysu.
Wysłaliśmy w tej sprawie zapytanie do Ministerstwa Finansów. Na odpowiedź czekamy.
Pieniądze do OFE trafiają za pośrednictwem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który przekazuje część naszej składki (dokładnie 2,92 proc.). O tym, jaka kwota trafiła do OFE, dowiemy się po zalogowaniu do Platformy Usług Elektronicznych (PUE) dostępnej na stronie Zakładu.
Dowiedz się: Pół roku z koronawirusem. Koszt epidemii odbija się na każdym kluczowym wskaźniku gospodarki
Wszystkie pieniądze, które gromadzą OFE, przeliczane są na tak zwane jednostki rozrachunkowe. Ich wartość zmienia się każdego dnia. Mnożąc liczbę posiadanych jednostek rozrachunkowych przez aktualną wartość takiej jednostki, możemy dowiedzieć się, jaki kapitał dotychczas został zebrany w naszym funduszu emerytalnym.
Środki mają wrócić do Polaków, ale pomniejszone o 15-proc. podatek (tzw. opłata przekształceniowa). Środki przekazywane na OFE były odliczane od dochodu do opodatkowania, więc przy ich planowanym "uwolnieniu" państwo ma zamiar ten podatek ściągnąć.
Jak będzie wyglądać reforma? Uczestnicy dotychczasowych OFE stają przed wyborem: albo oszczędzanie na IKE, albo przeniesienie środków na konto w ZUS.
Różnice są znaczne. Opcją domyślną będzie przejście z OFE na IKE. Ma się to stać bez wniosków i bez dodatkowego wysiłku. Pieniądze przekazane do IKE będą podlegały dziedziczeniu. W przeciwieństwie do tych, które trafią do ZUS.
Wybierając ZUS, uniknie się opłaty przekształceniowej, ale środki nie będą dziedziczone. Emerytury są jednak i tak opodatkowane, więc zysku z wyboru tego rozwiązania tak naprawdę nie będzie.
Co z tymi pieniędzmi, które będą leżały na IKE? Dalej będą inwestowane przez te same firmy, które działały w OFE. Po osiągnięciu wieku emerytalnego będziemy mogli sami nimi dysponować: albo od razu wypłacić całą gotówkę, albo co miesiąc pobierać z niej dodatek do emerytury z ZUS.