Teoretycznie sprawa dziwna - pieniądze będą przeniesione z jednego miejsce do drugiego, a po drodze zginie prawie siedem miliardów złotych. Dla kogo zginie, dla tego zginie. Diabeł tkwi w szczegółach.
Zgodnie z projektem ustawy o likwidacji OFE opcją domyślną dla 15,84 mln członków OFE będzie zamiana ich jednostek w funduszach z OFE na specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte (SFIO). Te dostaniemy na nasze Indywidualne Konta Emerytalne, które będzie prowadziło dotychczasowe PTE, wtedy już przekształcone w TFI (Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych).
I będą to normalne SFIO, takie jak już działają na rynku - czytamy w projekcie ustawy. Innymi słowy, będziemy mogli je natychmiast umorzyć i zamienić na gotówkę, która weźmie się ze sprzedaży odpowiedniej części aktywów funduszu. "Zwrot środkówzgromadzonych na IKE lub IKZE [...] następuje w razie wypowiedzenia umowy o prowadzenie IKE lub IKZE przez którąkolwiek ze stron" - czytamy w ustawie. Będziemy mogli też wystąpić o częściowy zwrot pieniędzy. A jeśli nie chcemy jednostek umarzać, to możemy np. zastawić, jako zabezpieczenie kredytu.
Od przenoszonych na IKE środków z OFE zostanie pobrana opłata przekształceniowa na rzecz FUS w łącznej wysokości 15 proc. Jej płatność będzie rozłożona na dwa lata. Zapłatą tego podatku zajmą się same SFIO ze zgromadzonych przez członka funduszu aktywów - nie będziemy więc musieli wykładać dodatkowych pieniędzy. To będzie stanowiło przychód systemu ubezpieczeń społecznych. Są jednak jeszcze i koszty dla systemu ubezpieczeń społecznych.
System będzie tracić od 2021 roku
Resort stworzył prognozę, jak reforma emerytalna wpłynie na sektor finansów publicznych. Jak się okazuje, w latach 2020-2030 straci on 6,9 mld zł. Na czym ta strata?
Głównie z powodu suwaka. To obecnie działający mechanizm, w wyniku którego OFE na dziesięć lat przed emeryturą były stopniowo umarzane i środki przenoszone na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS). W nowym układzie tego nie będzie.
W związku z tym powstanie luka w FUS. W latach 2028-2030 będzie to już ponad 3 mld zł rocznie (w 2028 o 4,7 mld zł mniejsze dochody, ale o 1,7 mld zł mniejsze wydatki FUS).
Wszystko to przy założeniu, że z przeniesienia środków na indywidualne konta skorzysta 80 proc. osób, które mają konta w OFE, a pozostałe 20 proc. przeniesie pieniądze do ZUS.
Pamiętajmy przy tym, że co dla FUS jest stratą, to dla obecnych członków OFE korzyścią. FUS ma skorzystać na tych zmianach w dłuższym okresie - tj. po 2040 roku. Jego deficyt ma spaść poniżej poziomu 1 proc. PKB około 2055 roku. Tymczasem bez zmian w OFE stałoby się to dopiero około 2060 roku.
Likwidacja OFE oznacza koszty dla Funduszu Rezerwy Demograficznej (to efekt tego, że zarządzanie nim przejmie Polski Fundusz Rozwoju) i Narodowego Funduszu Zdrowia. Saldo w każdym z nich zostanie do 2030 roku uszczuplone o miliard złotych.
Ustawa zawiera jeszcze kilka ciekawych wątków. Po pierwsze, po przeniesieniu pieniędzy na prywatne konta będzie możliwość dziedziczenia tych pieniędzy. Co więcej, na pięć lat przed emeryturą w ramach SFIO powstanie subfundusz emerytalny, który będzie inwestował środki na innych, bezpieczniejszych zasadach. 70 proc. ma być wtedy inwestowane w bezpieczne papiery wartościowe. Wreszcie, PTE przekształcone w TFI będą mogły pobierać za zarządzanie środkami opłate w wysokości maksimum 0,45 proc. rocznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl